Kwa­dran­ty­dy 2015 — mak­si­mum aktywności

Na począt­ku każ­de­go roku, w nocy z 3 na 4 stycz­nia mamy do czy­nie­nia z cie­ka­wym zja­wi­skiem desz­czu mete­orów. Mowa o Kwa­dran­ty­dach, któ­re swo­ją nazwę wzię­ły od nie­ist­nie­ją­ce­go już gwiaz­do­zbio­ru Kwa­dran­tu Ścien­ne­go. Tam znaj­du­je się tzw. radiant roju, czy­li obszar, z któ­re­go nad­la­tu­je stru­mień mete­oro­idów. Ten zwią­za­ny z aste­ro­idą 2003 EH rój mete­orów wyka­zu­je do 120 zja­wisk na godzi­nę (tzw. ZHR, czy­li zeni­tal­na licz­ba godzin­na — ilość mete­orów w ide­al­nych warun­kach, gdy­by radiant znaj­do­wał się w zeni­cie). Real­nie moż­na obser­wo­wać oko­ło 2025 mete­orów w cią­gu godzi­ny. Kwa­dran­ty­dy to mete­ory o sto­sun­ko­wo wąskim mak­si­mum trwa­ją­cym kil­ka godzin. Trze­ba zatem liczyć na to, że w momen­cie naszych obser­wa­cji nasta­pi kul­mi­na­cja aktyw­no­ści roju. W tym roku dodat­ko­wym utrud­nie­niem będzie Księ­życ bli­sko peł­ni, lecz Kwa­dran­ty­dy obfi­tu­ją w bar­dzo jasne zja­wi­ska, tzw. boli­dy, któ­rych nasz sate­li­ta na pew­no nie zaśle­pi. Aby obser­wo­wać te mete­ory, naj­le­piej zacząć oko­ło pół­no­cy i skie­ro­wać wzrok w stro­nę wscho­du, patrzac wyso­ko w niebo.


Komentarze są zamknięte.