Poradnik ten jest ściśle powiązany z prezentacją dostępną pod poniższym adresem:
https://prezi.com/p/aywzd8ptmd1f/wnms/
Po co nam to wszystko?
- Ciemny lud to kupi?
Człowiek patrzył w niebo od zawsze. Próbował je zrozumieć. Ci co je rozumieli lepiej, wykorzystywali to czasem do niecnych celów. Pamiętacie słynną scenę z filmu Faraon, gdy władze dla własnych zysków straszyli ludzi zniknięciem Słońca (a było to całkowite zaćmienie, trwające kilka minut)? Dlatego lepiej jest wiedzieć co nieco o tym, co widać nad głową, żeby nie być zastraszanym (np. koniec świata, UFO) 😉 Albo wiedzieć kiedy uciekać, gdy inni patrzą osłupieni (meteoryt czelabiński) – by uniknąć skutków fali uderzeniowej.
2. Bądź o jeden krok przed innymi
Dlatego wiedza o podstawach astronomii to nie tylko kaprys czy hobby, ale przydatna rzecz, która pozwala ogólnie lepiej rozumieć świat i to kim w nim jesteśmy, zaimponować dziewczynie/chłopakowi na spacerze, czy znajomym na imprezie, ale też zaoszczędzić sporo czasu na omijanie tzw. fake newsów o nadlatującej asteroidzie, czy super zjawisku, które okazuje się potem jakąś mega wydmuszką.
3. To tylko kropki, i co z tego?
Trzeba pamiętać, że nie wszystko, co wiąże się z kosmosem i jest widoczne na niebie jest spektakularne. Każdy z Was wie, jak wygląda gwiazda na nieboskłonie. Kropka, prawda? I co tu ciekawego? Albo inna kropka, która powoli sunie po czarnym tle. Nie zawsze po sferze niebieskiej mkną piękne meteory. Nie na co dzień występuje zaćmienie Księżyca. Ale kiedy zimą spojrzycie na gwiazdozbiór Oriona i rozpoznacie w nim jasną gwiazdę Betelgezę, to będąc wcześniej świadomym jej losu, widok ten wywoła w Was zupełnie inne emocje. Nie będzie dla Was już zwykłą kropką coś, co jest czerwonym nadolbrzymem 11 razy masywniejszym od Słońca, oddalonym o 640 lat świetlnych od Was, mogącym w każdej dosłownie chwili wybuchnąć jako supernowa i stać się najjaśniejszym obiektem na niebie przez kolejne tygodnie (poza Słońcem). To tak, jakbyście oglądali wybuch bomby atomowej z kilkuset km. Ledwo zobaczycie światełko na horyzoncie, a jednak patrzycie na potężne zjawisko.
Narzędzia w ręku amatora
- Kto czyta, nie błądzi
Dlatego czytajcie, czytajcie i jeszcze raz czytajcie. Nie mówię tu o nieprzepastnych podręcznikach dla studentów 3 roku astronomii 😉 Jest wiele popularnonaukowych pozycji, które w ciągu kilku — kilkunastu godzin zaznajomią Was z podstawowymi pojęciami. Stąd macie już łatwy start do zrozumienia artykułów, ciekawostek i innych publikacji o obiektach i zjawiskach we wszechświecie. Idźcie do biblioteki lub księgarni i uzbrójcie się w dowolną książkę, której tytuł wskazuje na treści dla początkujących amatorów nocnego nieba, a treść wzbogacona jest o mnóstwo obrazków. Pomijając pewne błędy, które mogą pojawić się w takich pozycjach, tego typu wydawnictwa są łatwo przyswajalne, kolorowe i w szybki sposób pozwalają rozpocząć przygodę z astronomią. Celowo nie podaję tutaj tytułów, których na rynku jest mnóstwo.
2. Apki, strony i smartfony
Poza suchą wiedzą, koniecznie uzbrójcie się w mapę nieba. Uwaga: dobra wiadomość! Są takie na telefony, za darmo! 😀 Sky Map, Star Chart, czy dowolna inna apka w wynikach wyszukiwania po frazie “mapa nieba” lub “sky map”. Czytajcie opinie na sklepie Play lub iStore i testujcie. Aplikacje te pozwolą Wam nakierować telefon na obiekt i poznać jego szczegóły. Dowiecie się, co widzicie w sensie rodzaju, wielkości, odległości, jasności obiektu itd. Co do PC, polecam bardzo Stellarium. Świetna, łatwa w obsłudze apka — wirtualne planetarium. Możecie również skorzystać z takich stron, jak heavens-above.com, które pokażą Wam wygląd nieba w danym miejscu i o danej porze, a także przewidzą ciekawe zjawiska. Pracujcie nad wyobraźnią, a zaskoczy Was skala tego, na co patrzycie… Nawet najsłabiej dostrzegalna kropeczka na nieboskłonie zacznie dla Was coś znaczyć. Może będzie to planeta, a może gwiazda u kresu swojego życia?
Tam sięgaj, gdzie wzrok… sięga
- Kilka ważnych detali
No właśnie. A na co możecie popatrzeć jako początkujący? Oto lista rzeczy, które każdy astroamator może zobaczyć na niebie. Zanim jednak ją przedstawię, muszę dodać kilka słów o warunkach obserwacyjnych, które znacząco wpływają na to co da się zobaczyć.
Jak zapewne się domyślacie, ludzki wzrok ma ograniczony zasięg. Jest to oczywiście policzone i tak samo jak skala jasności obiektów kosmicznych (tzw. wielkość gwiazdowa — magnitudo), możemy to wyrazić w tej samej skali mówiąc, że oko ludzkie sięga do danej wielkości gwiazdowej.
Dlatego zasada nr 1 — zanim rozpoczniecie obserwacje, warto przyzwyczaić wzrok do ciemności. Nie używajcie dużej jasności ekranu smartfona, unikajcie przebywania przy źródłach sztucznego światła. W miarę możliwości używajcie czerwonych źródeł światła (latarki). Kilkanaście-kilkadziesiąt minut adaptacji oczu do ciemności pozwoli Wam znacząco poprawić zasięg Waszego wzroku. Jest to szczególnie ważne, gdy polujecie na ledwo dostrzegalne obiekty, jak meteory, komety, czy satelity.
Kolejna ważna rzecz to znalezienie odpowiedniego miejsca do obserwacji. Centrum dużego miasta nie jest zbyt dobrym pomysłem na przegląd nieba. Z kolei wieś położona z dala (20km i więcej) od miasta, a tym bardziej tereny niezaludnione (łąki, pola, góry, miejsca z dala od zabudowań i dróg) to idealne miejsce na eksplorację kosmicznych obiektów. Jest coś takiego, jak Light Pollution (zanieczyszczenie światłem). Skorzystaj z dostępnych za darmo map (takich, jak www.lightpollutionmap.info), aby dowiedzieć się jakie LP jest w Twoim miejscu i gdzie możesz pojechać, aby mieć ciemne niebo.
Nie zniechęcajcie się jednak, jeśli mieszkacie w Krakowie, Warszawie, czy Katowicach. Nawet w tak zanieczyszczonych światłem miastach każdy astroamator uszczknie coś dla siebie 🙂
2. Taniec z gwiazdami… i planetami
Wracamy do zapowiedzianej listy kosmicznych obiektów, które zobaczycie na niebie nieuzbrojonym okiem. Wymienię je według łatwości ich obserwacji, czyli de facto ich jasności i związanych z tym możliwości obserwacji z bardziej lub mniej zaświetlonych miejsc.
a. Słońce
Zaskoczeni? 😉 Tak, Słońce też jest ciałem niebieskim i jest równie ciekawe, jak obiekty nocne. Tu muszę dodać, że jego obserwacje są niebezpieczne i należy zapoznać się z zasadami bezpieczeństwa (filtry, metody obserwacji), zanim popatrzymy na naszą dzienną gwiazdę. Nie używając dodatkowej optyki nasza gwiazda dostarczy nam wrażeń podczas częściowych i całkowitych jej zaćmień. Te pierwsze występują co kilkanaście-kilkadziesiąt miesięcy. Po te drugie musimy udać się za granicę. Następne całkowite zaćmienie Słońca z terenu Polski zobaczymy w 2135 roku, a najbliższe łatwo dostępne w 2026 w Egipcie i 2027 w Hiszpanii. Stosując odpowiednio przygotowaną lornetkę lub teleskop, zobaczymy na Słońcu ciemniejsze obszary, zwane plamami, a nawet wybuchy plazmy, dysponując odpowiednimi filtrami.
b. Księżyc
Nasz satelita jest niekwestionowanym nocnym liderem wśród obiektów kosmicznych widocznych z Ziemi. Możemy obserwować jego fazy, gdy jego tarcza rośnie z każdym dniem po nowiu, a po pełni znów maleje. Gołym okiem dostrzeżemy duże ciemne obszary zastygłej lawy, zwane morzami księżycowymi. Lornetka lub teleskop (szczególnie ten drugi) pozwolą nam na prawdziwe kosmiczne safari z kraterami, pasmami górskimi, uskokami tektonicznymi i innymi szczegółami powierzchni Srebrnego Globu. Sam Księżyc jest też bohaterem częściowych i całkowitych zaćmień, gdy przybiera krwistoczerwoną barwę i prawie znika z nieba.
c. ISS
To Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. Skorzystajcie z takiej apki, jak ISS detector lub aplikacji Stellarium, czy strony heavens-above.com, by dowiedzieć się, kiedy zobaczycie ją na niebie. Widok tego kosmicznego laboratorium z astronautami, mknącego nad Waszymi głowami na pewno Wam się spodoba.
d. Planety i ich księżyce
Być może zbyt uogólnione pojęcie, bo nie wszystkie ujrzymy gołym okiem i nie wszystkie z dużych miast. Gołym okiem pod ciemnym niebem zobaczycie 6 spośród 7 planet (nie licząc Ziemi) Układu Słonecznego, tj. Merkurego, Wenus, Marsa, Jowisza, Saturna i Urana. Lornetka i lepszy sprzęt pozwoli Wam zaobserwować dodatkowo Neptuna oraz 4 księżyce jowiszowe. Z zaświetlonych miejsc nieuzbrojonym okiem dostrzeżecie 4 planety. Z kolei z dowolnego miejsca pod kątem LP, dysponując amatorskim teleskopem, zaobserwujecie fazy Wenus, chmury na Jowiszu, księżyce jowiszowe, czapy polarne na Marsie, a także pierścienie Saturna oraz jego największy księżyc — Tytana. Całkiem niezła lista, prawda? 🙂
e. Gwiazdy
W zestawieniu nie mogło zabraknąć oczywiście gwiazd. Ludzki wzrok widzi ich na niebie ok. 5 tysięcy. Dopiero sprzęt optyczny zwiększa tę ilość do setek tysięcy i milionów. Nie sposób ogarnąć ich wszystkich, ale wiele z tych najjaśniejszych czy po prostu tych w zasięgu wzroku jest ciekawych ze względu na swoje cechy. Skorzystajcie ze wspomnianych aplikacji, a znajdziecie gwiazdy supermasywne, mega gorące, bliskie i dalekie.
f. Meteory
Każdy z Was widział tzw. “spadającą gwiazdę”. Jest to nic innego, jak drobinka materii (meteoroid), która z prędkością kilka(naście) km/s wpada w atmosferę, rozgrzewa się i spala, a generowane w tym procesie ciepło i światło powoduje efekt, który każdy zna. Zapewne kojarzycie meteory o nazwie Perseidy. To rój materii skupiony na jednej orbicie. Takich rojów, przez które przelatuje Ziemia, generując meteory, jest w ciągu roku kilkadziesiąt. Obok większości z nich przejdziemy obojętnie jako amatorzy (niska aktywność, mała jasność), ale na kilka warto zwrócić uwagę (np. Perseidy w sierpniu, Geminidy w grudniu, czy Kwadrantydy w styczniu). Meteory warto oglądać spod ciemnego nieba, przy braku Księżyca nad horyzontem. To drastycznie podnosi ilość zjawisk, które widzimy. Meteory obserwujemy bez użycia sprzętu, robiąc nieustanny przegląd nieba.
g. Satelity
Setki sztucznych satelitów Ziemi widoczne jest gołym okiem. Nie licząc wspomnianej już ISS, dostrzeżecie satelity o różnych przeznaczeniach: naukowych, wojskowych, czy ekonomicznych. Jeśli będziecie śledzić odpowiednie strony i Wam się poszczęści może nawet uda Wam się zobaczyć na niebie statek Soyuz lub Dragon goniące ISS, lub satelity wystrzelone przez firmę SpaceX (ze Starlinkami włącznie). Satelity są widoczne jako mniej lub bardziej jasne punkciki sunące po niebie w różnych kierunkach. Jeśli nie migają miarowo, szczególnie na kolorowo, to możecie być (prawie) pewni, że to nie samolot. Skorzystajcie z lornetki, gdy namierzycie gołym okiem satelitę. Jeśli jesteście pod ciemnym niebem, widok w okularze satelity mknącego wśród setek gwiazd jest niesamowity.
h. Komety
W wyjątkowych sytuacjach, raz na wiele lat, na niebie można obserwować jasne komety. Czasem widać je nawet gołym okiem. Najczęściej jednak potrzeba do ich obserwacji lornetki lub teleskopu. Pamiętajcie, że komety to takie kosmiczne bryły pyłu i lodu, który sublimuje do postaci gazowej powodując zjawisko znane każdemu (głowa i warkocz). Komety to obiekty (zazwyczaj) Układu Słonecznego, dlatego na niebie danej nocy widoczne są jako obiekty nieruchome lub prawie nieruchome. Często wyobrażenie o kometach jest inne, tzn. sporo osób myśli, że kometa przelatuje przez niebo jak meteor, w ciągu kilku sekund, a to nieprawda 🙂 Użyłem wyrazu “zazwyczaj” kilka linijek wyżej. Czemu? Otóż zupełnie niedawno odkryto pierwszą kometę, która przyleciała do nas spoza Układu Słonecznego! Ta jednak jest zbyt słaba, by ją dostrzec bardzo amatorskim sprzętem.
i. Hybrydy
Wymienione wyżej obiekty i zjawiska mogą czasem tworzyć wspólne spektakle takie, jak złączenia wzajemne planet, zakrycia planet i gwiazd przez Księżyc, czy złączenia planet/gwiazd z Księżycem. Są bardzo widowiskowe, szczególnie złączenia jasnych obiektów. Dowód? Podczas bliskich złączeń planet służby czasem odbierają telefony od zmartwionych, czy zaaferowanych ludzi, którzy twierdzą, że widzą UFO. Ale Wy będziecie wiedzieć, że to nic innego, jak kosmiczny taniec ciał niebieskich 🙂
j. Obiekty głębokiego nieba
Paradoksalnie nie trzeba zbyt ciemnego nieba, aby ujrzeć kilka ciekawych struktur poza naszym najbliższym sąsiedztwem. Wszystko, co do tej pory wymieniłem to ciała niebieskie naszego Układu Słonecznego, bądź najbliższego jego otoczenia (mierzonego w dziesiątkach, czy setkach lat świetlnych). Jeśli jednak wiemy, gdzie szukać (znów odsyłam do aplikacji), to pod średnim niebem gołym okiem zobaczymy takie cuda Kosmosu, jak mgławicę M42 w Orionie (gdzie w kosmicznych żłobkach powstają nowe gwiazdy i układy planetarne), gromadę kulistą gwiazd M13 w Herkulesie, gromadę otwartą gwiazd M45 Plejady, czy najdalszy obiekt widoczny nieuzbrojonym okiem — galaktykę M31 w Andromedzie. To dopiero uderza w nasze zmysły, gdy wiemy na co patrzymy 🙂 Lornetka, czy mały teleskop zwiększają nasze możliwości w tym względzie do setek obiektów wspomnianych (i nie tylko) typów!
Czego oczy nie widzą… to zobaczysz teleskopem. Jak wybrać swój pierwszy teleskop?
- Lornetka
Zanim przejdziemy do teleskopów, skupię się na chwilę nad innego typu urządzeniem, które otworzy przed Wami świat astronomii. Mowa tu o lornetce. Jest to doskonały przyrząd do ogólnych przeglądów nieba, który pozwoli zobaczyć usianą tysiącami gwiazd i mgławic drogę mleczną, dostrzec księżyce galileuszowe Jowisza, ale także popatrzeć na większe kratery i pasma górskie na naszym Księżycu. Pomijając aspekty jakości optyki, zwróćcie uwagę na 2 najważniejsze parametry lornetki — jej powiększenie oraz średnicę obiektywów. Podane one są w postaci symbolu AAxBB, gdzie AA to powiększenie, a BB to średnica soczewek obiektywów wyrażona w milimetrach. Im większe powiększenie, tym więcej szczegółów obserwowanego obiektu, a im większa średnica obiektywów, tym jaśniejszy jest obraz przy danym powiększeniu. Zatem wybierając sprzęt o dużym powiększeniu, warto zadbać o ten drugi parametr, aby nie okazało się, że obraz jest zbyt ciemny, by obserwować coś więcej, niż Księżyc i kilka planet. Polecam na początek lornetkę 10×50, która jest uniwersalnym przyrządem dla każdego. Sięgajcie po znane marki i nie kupujcie najtańszych modeli. Jakość pryzmatów, soczewek i materiałów konstrukcyjnych (w tym wodoodporność) zapewni Wam wygodę i dobre obrazy.
2. Teleskopy
Przechodzimy do głównego wątku. Teleskop. Pod tą magiczną nazwą kryją się dziesiątki różnych rozwiązań technologicznych i zastosowań. Nie bez powodu mnóstwo ludzi ma problem z wyborem swojego pierwszego teleskopu. Wybór na rynku jest ogromny, ale wybór tego dla siebie jest po prostu trudny. Jak sobie z tym poradzić?
Na początek kilka wskazówek ogólnych. Znacie sytuację, gdy podjeżdżacie na stację benzynową i miły Pan usilnie próbuje Wam sprzedać benzynę E98? No cóż. Jak się okazuje, nie zawsze zrobi ona z naszego auta bolid F1 (no chyba, że Williamsa 😉 ). Analogicznie w innych branżach. Ile razy wciskano Wam aparaty o horrendalnych ilościach pikseli, telewizory o turbo częstotliwościach, czy kamery o kosmicznych rozdzielczościach, co potem okazywało się tylko chwytem marketingowym? W sprzęcie optycznym jest podobnie. Nigdy, ale to przenigdy nie sugerujcie się krzykliwymi napisami w ofertach, takimi jak powiększenia 600x w malutkich, plastikowych lunetkach. Oczywiście optyka pozwala na takie parametry, lecz fizycznie nabędziecie bezużyteczny sprzęt o tragicznej jakości obrazu. Myślę, że śmiało mogę tu odradzić wszelkie sklepy “ze wszystkim” (włącznie z elektromarketami, czy sklepami foto(!)), a także i przede wszystkim portale aukcyjne (wiadomo, które 😉 ). Polecam natomiast swojego teleskopu poszukać w sklepach online lub stacjonarnych, zajmujących się profesjonalnie sprzętem astronomicznym. Nie chcę tu reklamować konkretnych firm, ale polecam w wyszukiwarce wpisać “teleskopy” i z pewnością znajdziecie odpowiedni sklep. Zapraszam do kontaktu ze mną. Chętnie podzielę się informacją o konkretnych sklepach 😉
a. Po co mi to?
Pierwsza rzecz — trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie “Co chcę obserwować” i odpowiedź “Wszystko” wcale nie jest tu poprawna 😉 Oczywiście w pewnym zakresie taki teleskop może być sprzętem uniwersalnym, który pozwoli Wam obserwować zarówno obiekty Układu Słonecznego, jak i obiekty głębokiego nieba, wymienione powyżej. Natomiast najlepiej określić swój cel, zanim dokonacie wyboru. “Pomóc” w cudzysłowie może tu problem LP i miejsca obserwacji. Jeśli mieszkacie w mieście i nie zamierzacie wyjeżdżać z teleskopem pod ciemne niebo zbyt często, warto skupić się na obserwacjach Księżyca i planet. Natomiast jeśli mieszkacie pod ciemnym niebem lub macie możliwość pod takim się znaleźć od czasu do czasu, to fajnie będzie pokusić się o jasny sprzęt, który pozwoli Wam obserwować obiekty mgławicowe.
b. Mobilność i sterowanie
Kolejna sprawa — wygoda obserwacji. W czym rzecz? W tak zwanym montażu, czyli tym, na czym mocujemy sprzęt. Najbardziej wygodnym w użytkowaniu jest tzw. Dobson. Jest to skrzynia, na której ramionach mocujemy tubę optyczną. Podstawa obraca się w osi pionowej, a tuba zawieszona na ramionach skrzyni pozwala na ruch w osi poziomej. Teleskop ustawiamy, poruszając bezpośrednio tubą optyczną. Jest to system szybki w montażu i demontażu i wygodny w transporcie. Dobsony są też dość stabilnymi systemami. W porównaniu z innymi montażami są one tanie i za daną kwotę kupimy większy teleskop na montażu Dobsona, niż na innych systemach. Wadą Dobsonów natomiast jest to, że przy dużych powiększeniach, gdy obserwowany obiekt szybko ucieka nam z pola widzenia, musimy ciągle korygować pozycję teleskopu.
Kolejnym pod kątem prostoty użytkowania montażem jest montaż azymutalny. Tutaj mamy już do czynienia ze statywem (trójnóg) oraz głowicą, która pozwala nam ustawić tubę w osi pionowej i poziomej. Często wykonuje się to pokrętłami wężykowymi na przekładni ślimakowej, co pozwala precyzyjnie ustawić i podążać za obiektem. Podobnie jak w Dobsonach, musimy ręcznie prowadzić tubę za pomocą wspomnianych pokręteł za obiektem. Tego typu montaże, szczególnie te tanie oraz gdy tuba jest ciężka, są zazwyczaj mało stabilne i każde dotknięcie sprzętu, czy nawet cięższy krok powoduje drgania obrazu, szczególnie na największych powiększeniach. Zestawy z montażem azymutalnym kupimy zarówno z lunetami, jak i teleskopami zwierciadlanymi.
Trzecim rodzajem montażu jest montaż paralaktyczny (równikowy). Jest to najbardziej ze wspomnianych zaawansowany i zarazem najdroższy typ montażu. Pozwala on skorelować ustawienie naszej tuby optycznej z osią obrotu Ziemi (przechodzącą między jej biegunami) i dzięki temu możemy łatwo śledzić obiekt w polu widzenia za pomocą tylko jednego pokrętła. Stosunkowo małym kosztem (ok 260 zł) możemy również wyposażyć ten montaż w mechanizm, który samoistnie prowadzi tubę za obserwowanym obiektem. W przypadku zestawów wyposażonych w montaż paralaktyczny, tańsze głowice są mało stabilne, szczególnie gdy zawiesimy na nich cięższą tubę. Na początek jednak powinny nam w zupełności wystarczyć.
Jeśli dysponujemy większą ilością gotówki (ponad 1000 zł), możemy wyposażyć dowolny z ww. systemów w zaawansowany system prowadzący, tzw. GoTo. Wtedy na pilocie wybieramy obiekt i system sam nam go ustawia i za nim prowadzi. Tak w skrócie 🙂
c. Jasność
Jeśli wiemy już co chcemy obserwować oraz jakiego typu montaż będzie dla nas odpowiedni, to co nam pozostało w układance? Oczywiście sama tuba optyczna!
No cóż, tu dostaniemy jeszcze większego zawrotu głowy, niż dotychczas. Systemów optycznych jest mnóstwo. Refraktory, reflektory. Newtony, Schmitty-Cassegrainy, Maksutovy itp. itd. Co wybrać? Jak żyć?
Pamiętajcie — cel obserwacji. Do obiektów jasnych (Księżyc, planety) nie potrzebujemy jasnego teleskopu. Odwrotnie, gdy polujemy na obiekty słabe. Dlatego w parametrach danego modelu spójrzmy na tzw. światłosiłę. jest ona wyrażona w ten sposób f/5, f/7, f/10. Do jasnych obiektów wystarczą nam modele o jasności f/7, 8, 10, itd. Do słabych obiektów szukajmy optyki jaśniejszej. I tutaj ważna uwaga. Nawet bardzo światłosilny teleskop nie da nam takiego obrazu, jakie widzimy na zdjęciach, które zalewają Internet. Pamiętajcie jedną rzecz — zdjęcie to w przypadku mgławic, galaktyk, Drogi Mlecznej wynik naświetlania nawet kilkugodzinnego. Ludzkie oko obraz “odświeża” na bieżąco, dlatego na siatkówce odkłada się w porównaniu z matrycą CMOS bardzo niewielka ilość światła. Duże teleskopy pokażą nam wspaniałe szczegóły wielu obiektów głębokiego nieba, lecz nigdy nie będą one tak kolorowe i okazałe, jak na fotografiach.
d. Waga
Kolejną ważną rzeczą jest waga całego zestawu. Zarówno głowica, jak i sama tuba potrafią swoje ważyć. Warto sprawdzić, czy nasz sprzęt nie okaże się 30-kilogramowym bagażem, który za każdym razem będziemy musieli wozić, nosić, składać i rozkładać, jeśli decydujemy się na wyjazdy obserwacyjne “za miasto”.
e. System optyczny i koszt
Pozostał nam teraz do wyboru system optyczny. Dla osób z pełniejszą świnką skarbonką z pewnością ciekawym rozwiązaniem będą teleskopy Schmitta-Cassegraina lub Maksutova, czy też hybrydy tych systemów. Są to systemy lustrzane. Dają one świetne obrazy i mają małe gabaryty. Wydając kilka-kilkanaście tysięcy zł wchodzimy w posiadanie profesjonalnego sprzętu, o którego jakość nie musimy się martwić. Spore pieniądze musimy również wysupłać na refraktory apochromatyczne, czyli tzw. systemy soczewkowe (dublety, triplety) – najprościej: lunety. Apochromaty wykazują doskonałe parametry optyczne, wolne od wad.
Wymieniłem Wam opcje z górnej półki. Ale czy warto jest ponosić duże koszty na coś, co do czego nie do końca jesteśmy pewni, czy będzie nam służyć długi czas? A co, jeśli życie, obowiązki, sytuacje losowe lub po prostu zmiana zainteresowań spowodują, że sprzęt będzie stał w kącie i grał rolę wieszaka na ciuchy? 😉 Wtedy proszę o telefon, z chęcią odkupię za ⅓ ceny :D. Myślę, że to kwestia indywidualna, ale gorąco polecam swoją przygodę z teleskopami zacząć od czegoś prostszego i tańszego. Gdy już przekonamy się, czy jest to zabawa dla nas, można głębiej sięgnąć do kieszeni.
Zatem wracamy do wyboru naszej pierwszej tuby optycznej w przystępnej cenie. Takową (i to razem z montażem) możemy zdobyć już za kilkaset złotych. W przedziale cenowym od 200 do kilku tysięcy zł dostaniemy teleskopy soczewkowe achromatyczne oraz teleskopy zwierciadlane w systemie Newtona. Te pierwsze dadzą nam kontrastowe obrazy Księżyca i planet, podczas gdy te drugie będą jaśniejsze i posłużą za sprzęt bardziej uniwersalny lub taki do obserwacji ciemniejszych obiektów.
f. Apertura
We wcześniejszych etapach wybraliśmy już zakres jasności optyki. To z kolei definiuje nam pośrednio tzw. aperturę, czyli “wielkość” obiektywu lub lustra teleskopu. Jest to bardzo ważne, ponieważ implikuje to z kolei tzw. maksymalne użyteczne powiększenie naszego sprzętu. Tak, właśnie dlatego z daleka omijamy turbo-silne lunetki z marketów. Istnieje coś takiego, jak właśnie maksymalne użyteczne powiększenie. Jest to powiększenie, powyżej którego obraz przestaje być jasny i kontrastowy i nie jest akceptowalny. Wynika to z fizycznych ograniczeń optyki. Nie można “zoomować” w nieskończoność 😉 Maksymalne powiększenie obliczamy, mnożąc średnicę obiektywu/lustra wyrażoną w mm dwukrotnie.
g. Powiększenie
Samo powiększenie obliczamy, dzieląc ogniskową obiektywu/lustra przez ogniskową okularu. Producent sprzętu dorzuca do zestawu zazwyczaj 1–2 okulary o danej ogniskowej oraz często tzw. soczewkę Barlowa, która zwielokratnia obliczone powiększenie o czynnik wymieniony na obudowie soczewki. Możemy zatem policzyć, czy dołączone akcesoria zostały sensownie dobrane i darować sobie zakup sprzętu, jeśli zestaw wykracza poza użyteczne parametry lub też dokupić sobie okular, jeśli te standardowe nie wykorzystują maksymalnych możliwości sprzętu. Np. dla teleskopu o średnicy lustra 130 mm (np. Sky Watcher BK1309EQ2, koszt ok 680 zł za cały komplet) maksymalne użyteczne powiększenie to 260 razy (ważną rolę grają tu warunki atmosferyczne, jakość atmosfery, tzw. seeing, który może ograniczyć maksymalne powiększenie danego dnia z powodu niemożności uzyskania ostrych obrazów). Ogniskowa lustra to 900 mm, a dołączone okulary to 10 mm oraz 25 mm oraz Barlow 2x. Zatem używając okularu 10 mm uzyskamy powiększenie 900/10=90x, a z Barlowem 180x. Teoretycznie mamy jeszcze zapas. Gdy dokupimy okular 6 mm, uzyskamy powiększenie 900/6=150x. Barlow 2x da nam pow. 300x. Trochę za dużo, ale przy dobrych warunkach pierścienie Saturna robią wrażenie 🙂 Sensowniej będzie użyć Barlowa 1.5x i uzyskać pow. 226x.
Jest również parametr najmniejszego użytecznego powiększenia. Jest to średnica obiektywu/lustra podzielona przez 6. Jest to związane z wielkością tzw. źrenicy wyjściowej, czyli “kółka” na soczewce okularu, na którym odkłada się obraz z obiektywu/lustra. Jeśli powiększenie jest zbyt małe, źrenica wyjściowa jest duża i część światła trafia poza siatkówkę oka, marnując cenne fotony. Zazwyczaj nie zwracamy uwagi na ten parametr, ale producenci czasami dorzucają nam do zestawu okulary, które oferują zbyt małe powiększenie.
h. Pozostałe uwagi
Na koniec 2 dodatkowe rzeczy. Nie możemy iść w stronę krótszych i krótszych ogniskowych okularu, chcąc zwiększać powiększenie, ponieważ tzw. własne pole widzenia okularu w przypadku tańszych typów będzie bardzo małe i używanie takiego modelu będzie bardzo trudne i irytujące. Okulary o ogniskowych poniżej 5 mm (modele tańsze) raczej odradzam. Jak sobie zatem poradzić, gdy chcemy uzyskać duże obrazy planet i oglądać kratery księżycowe z bliska? No cóż, wszystkie wymienione wyżej parametry się ze sobą przeplatają. Maksymalne powiększenie ogranicza nam wielkość lustra/obiektywu a definiuje je między innymi ogniskowa okularu. Jeśli więc chcemy uzyskać powiększenie 300x, to musimy zdecydować się na teleskop o średnicy co najmniej 150 mm i ogniskowej, która pozwoli nam użyć wygodnych w użyciu okularów (np. ogniskowa lustra/obiektywu 1000 mm pozwoli zastosować okular 7 mm i soczewkę Barlowa 2x, co da nam powiększenie F=(1000/7)*2)=285x )
W przypadku jasnych, tańszych teleskopów (krótka ogniskowa, duże lustro/obiektyw), małe powiększenia spowodują czasem nawet bardzo silne wady optyczne na brzegu pola widzenia. Obraz może być zniekształcony, może pojawić się tzw. aberracja chromatyczna (kolorowe obwódki). Warto mieć to na uwadze.
i. Materiały wykonawcze
Teleskop to również materiały, z których jest wykonany. Im droższy, tym lepsze będzie wykonanie i precyzja ruchomych mechanizmów. Na początek nie przejmujmy się jednak plastikiem w tym, czy tamtym elemencie. Z tym da się żyć, a dobrze dobrane parametry optyczne dadzą nam to, na czym głównie nam zależy — fajne obrazy.
Wiemy już na co zwrócić uwagę przy wyborze naszego pierwszego teleskopu. Nie jest to zadanie łatwe, ale również nie niemożliwe. Poszukajcie lunet o średnicy obiektywu od 70 mm wzwyż, czy też teleskopów Newtona o średnicy 100 mm, czy 130 mm. Myślę, że będziecie zadowoleni z możliwości, jakie daje Wam Wasz pierwszy sprzęt optyczny.