Jak zacząć obser­wo­wać nie­bo oraz jak wybrać swój pierw­szy tele­skop?

Porad­nik ten jest ści­śle powią­za­ny z pre­zen­ta­cją dostęp­ną pod poniż­szym adre­sem:

https://​pre​zi​.com/​p​/​a​y​w​z​d​8​p​t​m​d​1​f​/​w​n​ms/

Po co nam to wszyst­ko?

  1. Ciem­ny lud to kupi?

Czło­wiek patrzył w nie­bo od zawsze. Pró­bo­wał je zro­zu­mieć. Ci co je rozu­mie­li lepiej, wyko­rzy­sty­wa­li to cza­sem do nie­cnych celów. Pamię­ta­cie słyn­ną sce­nę z fil­mu Fara­on, gdy wła­dze dla wła­snych zysków stra­szy­li ludzi znik­nię­ciem Słoń­ca (a było to cał­ko­wi­te zaćmie­nie, trwa­ją­ce kil­ka minut)? Dla­te­go lepiej jest wie­dzieć co nie­co o tym, co widać nad gło­wą, żeby nie być zastra­sza­nym (np. koniec świa­ta, UFO) 😉 Albo wie­dzieć kie­dy ucie­kać, gdy inni patrzą osłu­pie­ni (mete­oryt cze­la­biń­ski) – by unik­nąć skut­ków fali ude­rze­nio­wej.

2. Bądź o jeden krok przed inny­mi

Dla­te­go wie­dza o pod­sta­wach astro­no­mii to nie tyl­ko kaprys czy hob­by, ale przy­dat­na rzecz, któ­ra pozwa­la ogól­nie lepiej rozu­mieć świat i to kim w nim jeste­śmy, zaim­po­no­wać dziewczynie/​chłopakowi na spa­ce­rze, czy zna­jo­mym na impre­zie, ale też zaosz­czę­dzić spo­ro cza­su na omi­ja­nie tzw. fake new­sów o nad­la­tu­ją­cej aste­ro­idzie, czy super zja­wi­sku, któ­re oka­zu­je się potem jakąś mega wydmusz­ką.

3. To tyl­ko krop­ki, i co z tego?

Trze­ba pamię­tać, że nie wszyst­ko, co wią­że się z kosmo­sem i jest widocz­ne na nie­bie jest spek­ta­ku­lar­ne. Każ­dy z Was wie, jak wyglą­da gwiaz­da na nie­bo­skło­nie. Krop­ka, praw­da? I co tu cie­ka­we­go? Albo inna krop­ka, któ­ra powo­li sunie po czar­nym tle. Nie zawsze po sfe­rze nie­bie­skiej mkną pięk­ne mete­ory. Nie na co dzień wystę­pu­je zaćmie­nie Księ­ży­ca. Ale kie­dy zimą spoj­rzy­cie na gwiaz­do­zbiór Orio­na i roz­po­zna­cie w nim jasną gwiaz­dę Betel­ge­zę, to będąc wcze­śniej świa­do­mym jej losu, widok ten wywo­ła w Was zupeł­nie inne emo­cje. Nie będzie dla Was już zwy­kłą krop­ką coś, co jest czer­wo­nym nad­ol­brzy­mem 11 razy masyw­niej­szym od Słoń­ca, odda­lo­nym o 640 lat świetl­nych od Was, mogą­cym w każ­dej dosłow­nie chwi­li wybuch­nąć jako super­no­wa i stać się naj­ja­śniej­szym obiek­tem na nie­bie przez kolej­ne tygo­dnie (poza Słoń­cem). To tak, jak­by­ście oglą­da­li wybuch bom­by ato­mo­wej z kil­ku­set km. Led­wo zoba­czy­cie świa­teł­ko na hory­zon­cie, a jed­nak patrzy­cie na potęż­ne zja­wi­sko.

Narzę­dzia w ręku ama­to­ra

  1. Kto czy­ta, nie błą­dzi

Dla­te­go czy­taj­cie, czy­taj­cie i jesz­cze raz czy­taj­cie. Nie mówię tu o nie­prze­past­nych pod­ręcz­ni­kach dla stu­den­tów 3 roku astro­no­mii 😉 Jest wie­le popu­lar­no­nau­ko­wych pozy­cji, któ­re w cią­gu kil­ku — kil­ku­na­stu godzin zazna­jo­mią Was z pod­sta­wo­wy­mi poję­cia­mi. Stąd macie już łatwy start do zro­zu­mie­nia arty­ku­łów, cie­ka­wo­stek i innych publi­ka­cji o obiek­tach i zja­wi­skach we wszech­świe­cie. Idź­cie do biblio­te­ki lub księ­gar­ni i uzbrój­cie się w dowol­ną książ­kę, któ­rej tytuł wska­zu­je na tre­ści dla począt­ku­ją­cych ama­to­rów noc­ne­go nie­ba, a treść wzbo­ga­co­na jest o mnó­stwo obraz­ków. Pomi­ja­jąc pew­ne błę­dy, któ­re mogą poja­wić się w takich pozy­cjach, tego typu wydaw­nic­twa są łatwo przy­swa­jal­ne, kolo­ro­we i w szyb­ki spo­sób pozwa­la­ją roz­po­cząć przy­go­dę z astro­no­mią. Celo­wo nie poda­ję tutaj tytu­łów, któ­rych na ryn­ku jest mnó­stwo.

2. Apki, stro­ny i smart­fo­ny

Poza suchą wie­dzą, koniecz­nie uzbrój­cie się w mapę nie­ba. Uwa­ga: dobra wia­do­mość! Są takie na tele­fo­ny, za dar­mo! 😀 Sky Map, Star Chart, czy dowol­na inna apka w wyni­kach wyszu­ki­wa­nia po fra­zie mapa nie­ba” lub sky map”. Czy­taj­cie opi­nie na skle­pie Play lub iSto­re i testuj­cie. Apli­ka­cje te pozwo­lą Wam nakie­ro­wać tele­fon na obiekt i poznać jego szcze­gó­ły. Dowie­cie się, co widzi­cie w sen­sie rodza­ju, wiel­ko­ści, odle­gło­ści, jasno­ści obiek­tu itd. Co do PC, pole­cam bar­dzo Stel­la­rium. Świet­na, łatwa w obsłu­dze apka — wir­tu­al­ne pla­ne­ta­rium. Może­cie rów­nież sko­rzy­stać z takich stron, jak heavens​-abo​ve​.com, któ­re poka­żą Wam wygląd nie­ba w danym miej­scu i o danej porze, a tak­że prze­wi­dzą cie­ka­we zja­wi­ska. Pra­cuj­cie nad wyobraź­nią, a zasko­czy Was ska­la tego, na co patrzy­cie… Nawet naj­sła­biej dostrze­gal­na kro­pecz­ka na nie­bo­skło­nie zacznie dla Was coś zna­czyć. Może będzie to pla­ne­ta, a może gwiaz­da u kre­su swo­je­go życia?

Tam się­gaj, gdzie wzrok… się­ga

  1. Kil­ka waż­nych deta­li

No wła­śnie. A na co może­cie popa­trzeć jako począt­ku­ją­cy? Oto lista rze­czy, któ­re każ­dy astro­ama­tor może zoba­czyć na nie­bie. Zanim jed­nak ją przed­sta­wię, muszę dodać kil­ka słów o warun­kach obser­wa­cyj­nych, któ­re zna­czą­co wpły­wa­ją na to co da się zoba­czyć.

Jak zapew­ne się domy­śla­cie, ludz­ki wzrok ma ogra­ni­czo­ny zasięg. Jest to oczy­wi­ście poli­czo­ne i tak samo jak ska­la jasno­ści obiek­tów kosmicz­nych (tzw. wiel­kość gwiaz­do­wa — magni­tu­do), może­my to wyra­zić w tej samej ska­li mówiąc, że oko ludz­kie się­ga do danej wiel­ko­ści gwiaz­do­wej.

Dla­te­go zasa­da nr 1 — zanim roz­pocz­nie­cie obser­wa­cje, war­to przy­zwy­cza­ić wzrok do ciem­no­ści. Nie uży­waj­cie dużej jasno­ści ekra­nu smart­fo­na, uni­kaj­cie prze­by­wa­nia przy źró­dłach sztucz­ne­go świa­tła. W mia­rę moż­li­wo­ści uży­waj­cie czer­wo­nych źró­deł świa­tła (latar­ki). Kil­ka­na­ście-kil­ka­dzie­siąt minut adap­ta­cji oczu do ciem­no­ści pozwo­li Wam zna­czą­co popra­wić zasięg Wasze­go wzro­ku. Jest to szcze­gól­nie waż­ne, gdy polu­je­cie na led­wo dostrze­gal­ne obiek­ty, jak mete­ory, kome­ty, czy sate­li­ty.

Kolej­na waż­na rzecz to zna­le­zie­nie odpo­wied­nie­go miej­sca do obser­wa­cji. Cen­trum duże­go mia­sta nie jest zbyt dobrym pomy­słem na prze­gląd nie­ba. Z kolei wieś poło­żo­na z dala (20km i wię­cej) od mia­sta, a tym bar­dziej tere­ny nie­za­lud­nio­ne (łąki, pola, góry, miej­sca z dala od zabu­do­wań i dróg) to ide­al­ne miej­sce na eks­plo­ra­cję kosmicz­nych obiek­tów. Jest coś takie­go, jak Light Pol­lu­tion (zanie­czysz­cze­nie świa­tłem). Sko­rzy­staj z dostęp­nych za dar­mo map (takich, jak www​.light​pol​lu​tion​map​.info), aby dowie­dzieć się jakie LP jest w Two­im miej­scu i gdzie możesz poje­chać, aby mieć ciem­ne nie­bo.

Nie znie­chę­caj­cie się jed­nak, jeśli miesz­ka­cie w Kra­ko­wie, War­sza­wie, czy Kato­wi­cach. Nawet w tak zanie­czysz­czo­nych świa­tłem mia­stach każ­dy astro­ama­tor uszczk­nie coś dla sie­bie 🙂

2. Taniec z gwiaz­da­mi… i pla­ne­ta­mi

Wra­ca­my do zapo­wie­dzia­nej listy kosmicz­nych obiek­tów, któ­re zoba­czy­cie na nie­bie nie­uzbro­jo­nym okiem. Wymie­nię je według łatwo­ści ich obser­wa­cji, czy­li de fac­to ich jasno­ści i zwią­za­nych z tym moż­li­wo­ści obser­wa­cji z bar­dziej lub mniej zaświe­tlo­nych miejsc.

a. Słoń­ce

Zasko­cze­ni? 😉 Tak, Słoń­ce też jest cia­łem nie­bie­skim i jest rów­nie cie­ka­we, jak obiek­ty noc­ne. Tu muszę dodać, że jego obser­wa­cje są nie­bez­piecz­ne i nale­ży zapo­znać się z zasa­da­mi bez­pie­czeń­stwa (fil­try, meto­dy obser­wa­cji), zanim popa­trzy­my na naszą dzien­ną gwiaz­dę. Nie uży­wa­jąc dodat­ko­wej opty­ki nasza gwiaz­da dostar­czy nam wra­żeń pod­czas czę­ścio­wych i cał­ko­wi­tych jej zaćmień. Te pierw­sze wystę­pu­ją co kil­ka­na­ście-kil­ka­dzie­siąt mie­się­cy. Po te dru­gie musi­my udać się za gra­ni­cę. Następ­ne cał­ko­wi­te zaćmie­nie Słoń­ca z tere­nu Pol­ski zoba­czy­my w 2135 roku, a naj­bliż­sze łatwo dostęp­ne w 2026 w Egip­cie i 2027 w Hisz­pa­nii. Sto­su­jąc odpo­wied­nio przy­go­to­wa­ną lor­net­kę lub tele­skop, zoba­czy­my na Słoń­cu ciem­niej­sze obsza­ry, zwa­ne pla­ma­mi, a nawet wybu­chy pla­zmy, dys­po­nu­jąc odpo­wied­ni­mi fil­tra­mi.

b. Księ­życ

Nasz sate­li­ta jest nie­kwe­stio­no­wa­nym noc­nym lide­rem wśród obiek­tów kosmicz­nych widocz­nych z Zie­mi. Może­my obser­wo­wać jego fazy, gdy jego tar­cza rośnie z każ­dym dniem po nowiu, a po peł­ni znów male­je. Gołym okiem dostrze­że­my duże ciem­ne obsza­ry zasty­głej lawy, zwa­ne morza­mi księ­ży­co­wy­mi. Lor­net­ka lub tele­skop (szcze­gól­nie ten dru­gi) pozwo­lą nam na praw­dzi­we kosmicz­ne safa­ri z kra­te­ra­mi, pasma­mi gór­ski­mi, usko­ka­mi tek­to­nicz­ny­mi i inny­mi szcze­gó­ła­mi powierzch­ni Srebr­ne­go Glo­bu. Sam Księ­życ jest też boha­te­rem czę­ścio­wych i cał­ko­wi­tych zaćmień, gdy przy­bie­ra krwi­sto­czer­wo­ną bar­wę i pra­wie zni­ka z nie­ba.

c. ISS

To Mię­dzy­na­ro­do­wa Sta­cja Kosmicz­na. Sko­rzy­staj­cie z takiej apki, jak ISS detec­tor lub apli­ka­cji Stel­la­rium, czy stro­ny heavens​-abo​ve​.com, by dowie­dzieć się, kie­dy zoba­czy­cie ją na nie­bie. Widok tego kosmicz­ne­go labo­ra­to­rium z astro­nau­ta­mi, mkną­ce­go nad Waszy­mi gło­wa­mi na pew­no Wam się spodo­ba.

d. Pla­ne­ty i ich księ­ży­ce

Być może zbyt uogól­nio­ne poję­cie, bo nie wszyst­kie ujrzy­my gołym okiem i nie wszyst­kie z dużych miast. Gołym okiem pod ciem­nym nie­bem zoba­czy­cie 6 spo­śród 7 pla­net (nie licząc Zie­mi) Ukła­du Sło­necz­ne­go, tj. Mer­ku­re­go, Wenus, Mar­sa, Jowi­sza, Satur­na i Ura­na. Lor­net­ka i lep­szy sprzęt pozwo­li Wam zaob­ser­wo­wać dodat­ko­wo Nep­tu­na oraz 4 księ­ży­ce jowi­szo­we. Z zaświe­tlo­nych miejsc nie­uzbro­jo­nym okiem dostrze­że­cie 4 pla­ne­ty. Z kolei z dowol­ne­go miej­sca pod kątem LP, dys­po­nu­jąc ama­tor­skim tele­sko­pem, zaob­ser­wu­je­cie fazy Wenus, chmu­ry na Jowi­szu, księ­ży­ce jowi­szo­we, cza­py polar­ne na Mar­sie, a tak­że pier­ście­nie Satur­na oraz jego naj­więk­szy księ­życ — Tyta­na. Cał­kiem nie­zła lista, praw­da? 🙂

e. Gwiaz­dy

W zesta­wie­niu nie mogło zabrak­nąć oczy­wi­ście gwiazd. Ludz­ki wzrok widzi ich na nie­bie ok. 5 tysię­cy. Dopie­ro sprzęt optycz­ny zwięk­sza tę ilość do setek tysię­cy i milio­nów. Nie spo­sób ogar­nąć ich wszyst­kich, ale wie­le z tych naj­ja­śniej­szych czy po pro­stu tych w zasię­gu wzro­ku jest cie­ka­wych ze wzglę­du na swo­je cechy. Sko­rzy­staj­cie ze wspo­mnia­nych apli­ka­cji, a znaj­dzie­cie gwiaz­dy super­ma­syw­ne, mega gorą­ce, bli­skie i dale­kie.

f. Mete­ory

Każ­dy z Was widział tzw. spa­da­ją­cą gwiaz­dę”. Jest to nic inne­go, jak dro­bin­ka mate­rii (mete­oro­id), któ­ra z pręd­ko­ścią kilka(naście) km/​s wpa­da w atmos­fe­rę, roz­grze­wa się i spa­la, a gene­ro­wa­ne w tym pro­ce­sie cie­pło i świa­tło powo­du­je efekt, któ­ry każ­dy zna. Zapew­ne koja­rzy­cie mete­ory o nazwie Per­se­idy. To rój mate­rii sku­pio­ny na jed­nej orbi­cie. Takich rojów, przez któ­re prze­la­tu­je Zie­mia, gene­ru­jąc mete­ory, jest w cią­gu roku kil­ka­dzie­siąt. Obok więk­szo­ści z nich przej­dzie­my obo­jęt­nie jako ama­to­rzy (niska aktyw­ność, mała jasność), ale na kil­ka war­to zwró­cić uwa­gę (np. Per­se­idy w sierp­niu, Gemi­ni­dy w grud­niu, czy Kwa­dran­ty­dy w stycz­niu). Mete­ory war­to oglą­dać spod ciem­ne­go nie­ba, przy bra­ku Księ­ży­ca nad hory­zon­tem. To dra­stycz­nie pod­no­si ilość zja­wisk, któ­re widzi­my. Mete­ory obser­wu­je­my bez uży­cia sprzę­tu, robiąc nie­ustan­ny prze­gląd nie­ba.

g. Sate­li­ty

Set­ki sztucz­nych sate­li­tów Zie­mi widocz­ne jest gołym okiem. Nie licząc wspo­mnia­nej już ISS, dostrze­że­cie sate­li­ty o róż­nych prze­zna­cze­niach: nauko­wych, woj­sko­wych, czy eko­no­micz­nych. Jeśli będzie­cie śle­dzić odpo­wied­nie stro­ny i Wam się poszczę­ści może nawet uda Wam się zoba­czyć na nie­bie sta­tek Soy­uz lub Dra­gon gonią­ce ISS, lub sate­li­ty wystrze­lo­ne przez fir­mę Spa­ceX (ze Star­lin­ka­mi włącz­nie). Sate­li­ty są widocz­ne jako mniej lub bar­dziej jasne punk­ci­ki suną­ce po nie­bie w róż­nych kie­run­kach. Jeśli nie miga­ją mia­ro­wo, szcze­gól­nie na kolo­ro­wo, to może­cie być (pra­wie) pew­ni, że to nie samo­lot. Sko­rzy­staj­cie z lor­net­ki, gdy namie­rzy­cie gołym okiem sate­li­tę. Jeśli jeste­ście pod ciem­nym nie­bem, widok w oku­la­rze sate­li­ty mkną­ce­go wśród setek gwiazd jest nie­sa­mo­wi­ty.

h. Kome­ty

W wyjąt­ko­wych sytu­acjach, raz na wie­le lat, na nie­bie moż­na obser­wo­wać jasne kome­ty. Cza­sem widać je nawet gołym okiem. Naj­czę­ściej jed­nak potrze­ba do ich obser­wa­cji lor­net­ki lub tele­sko­pu. Pamię­taj­cie, że kome­ty to takie kosmicz­ne bry­ły pyłu i lodu, któ­ry sub­li­mu­je do posta­ci gazo­wej powo­du­jąc zja­wi­sko zna­ne każ­de­mu (gło­wa i war­kocz). Kome­ty to obiek­ty (zazwy­czaj) Ukła­du Sło­necz­ne­go, dla­te­go na nie­bie danej nocy widocz­ne są jako obiek­ty nie­ru­cho­me lub pra­wie nie­ru­cho­me. Czę­sto wyobra­że­nie o kome­tach jest inne, tzn. spo­ro osób myśli, że kome­ta prze­la­tu­je przez nie­bo jak mete­or, w cią­gu kil­ku sekund, a to nie­praw­da 🙂 Uży­łem wyra­zu zazwy­czaj” kil­ka lini­jek wyżej. Cze­mu? Otóż zupeł­nie nie­daw­no odkry­to pierw­szą kome­tę, któ­ra przy­le­cia­ła do nas spo­za Ukła­du Sło­necz­ne­go! Ta jed­nak jest zbyt sła­ba, by ją dostrzec bar­dzo ama­tor­skim sprzę­tem.

i. Hybry­dy

Wymie­nio­ne wyżej obiek­ty i zja­wi­ska mogą cza­sem two­rzyć wspól­ne spek­ta­kle takie, jak złą­cze­nia wza­jem­ne pla­net, zakry­cia pla­net i gwiazd przez Księ­życ, czy złą­cze­nia planet/​gwiazd z Księ­ży­cem. Są bar­dzo wido­wi­sko­we, szcze­gól­nie złą­cze­nia jasnych obiek­tów. Dowód? Pod­czas bli­skich złą­czeń pla­net służ­by cza­sem odbie­ra­ją tele­fo­ny od zmar­twio­nych, czy zaafe­ro­wa­nych ludzi, któ­rzy twier­dzą, że widzą UFO. Ale Wy będzie­cie wie­dzieć, że to nic inne­go, jak kosmicz­ny taniec ciał nie­bie­skich 🙂

j. Obiek­ty głę­bo­kie­go nie­ba

Para­dok­sal­nie nie trze­ba zbyt ciem­ne­go nie­ba, aby ujrzeć kil­ka cie­ka­wych struk­tur poza naszym naj­bliż­szym sąsiedz­twem. Wszyst­ko, co do tej pory wymie­ni­łem to cia­ła nie­bie­skie nasze­go Ukła­du Sło­necz­ne­go, bądź naj­bliż­sze­go jego oto­cze­nia (mie­rzo­ne­go w dzie­siąt­kach, czy set­kach lat świetl­nych). Jeśli jed­nak wie­my, gdzie szu­kać (znów odsy­łam do apli­ka­cji), to pod śred­nim nie­bem gołym okiem zoba­czy­my takie cuda Kosmo­su, jak mgła­wi­cę M42 w Orio­nie (gdzie w kosmicz­nych żłob­kach powsta­ją nowe gwiaz­dy i ukła­dy pla­ne­tar­ne), gro­ma­dę kuli­stą gwiazd M13 w Her­ku­le­sie, gro­ma­dę otwar­tą gwiazd M45 Ple­ja­dy, czy naj­dal­szy obiekt widocz­ny nie­uzbro­jo­nym okiem — galak­ty­kę M31 w Andro­me­dzie. To dopie­ro ude­rza w nasze zmy­sły, gdy wie­my na co patrzy­my 🙂 Lor­net­ka, czy mały tele­skop zwięk­sza­ją nasze moż­li­wo­ści w tym wzglę­dzie do setek obiek­tów wspo­mnia­nych (i nie tyl­ko) typów!

Cze­go oczy nie widzą… to zoba­czysz tele­sko­pem. Jak wybrać swój pierw­szy tele­skop?

  1. Lor­net­ka

Zanim przej­dzie­my do tele­sko­pów, sku­pię się na chwi­lę nad inne­go typu urzą­dze­niem, któ­re otwo­rzy przed Wami świat astro­no­mii. Mowa tu o lor­net­ce. Jest to dosko­na­ły przy­rząd do ogól­nych prze­glą­dów nie­ba, któ­ry pozwo­li zoba­czyć usia­ną tysią­ca­mi gwiazd i mgła­wic dro­gę mlecz­ną, dostrzec księ­ży­ce gali­le­uszo­we Jowi­sza, ale tak­że popa­trzeć na więk­sze kra­te­ry i pasma gór­skie na naszym Księ­ży­cu. Pomi­ja­jąc aspek­ty jako­ści opty­ki, zwróć­cie uwa­gę na 2 naj­waż­niej­sze para­me­try lor­net­ki — jej powięk­sze­nie oraz śred­ni­cę obiek­ty­wów. Poda­ne one są w posta­ci sym­bo­lu AAxBB, gdzie AA to powięk­sze­nie, a BB to śred­ni­ca socze­wek obiek­ty­wów wyra­żo­na w mili­me­trach. Im więk­sze powięk­sze­nie, tym wię­cej szcze­gó­łów obser­wo­wa­ne­go obiek­tu, a im więk­sza śred­ni­ca obiek­ty­wów, tym jaśniej­szy jest obraz przy danym powięk­sze­niu. Zatem wybie­ra­jąc sprzęt o dużym powięk­sze­niu, war­to zadbać o ten dru­gi para­metr, aby nie oka­za­ło się, że obraz jest zbyt ciem­ny, by obser­wo­wać coś wię­cej, niż Księ­życ i kil­ka pla­net. Pole­cam na począ­tek lor­net­kę 10×50, któ­ra jest uni­wer­sal­nym przy­rzą­dem dla każ­de­go. Się­gaj­cie po zna­ne mar­ki i nie kupuj­cie naj­tań­szych mode­li. Jakość pry­zma­tów, socze­wek i mate­ria­łów kon­struk­cyj­nych (w tym wodo­od­por­ność) zapew­ni Wam wygo­dę i dobre obra­zy.

2. Tele­sko­py

Prze­cho­dzi­my do głów­ne­go wąt­ku. Tele­skop. Pod tą magicz­ną nazwą kry­ją się dzie­siąt­ki róż­nych roz­wią­zań tech­no­lo­gicz­nych i zasto­so­wań. Nie bez powo­du mnó­stwo ludzi ma pro­blem z wybo­rem swo­je­go pierw­sze­go tele­sko­pu. Wybór na ryn­ku jest ogrom­ny, ale wybór tego dla sie­bie jest po pro­stu trud­ny. Jak sobie z tym pora­dzić?

Na począ­tek kil­ka wska­zó­wek ogól­nych. Zna­cie sytu­ację, gdy pod­jeż­dża­cie na sta­cję ben­zy­no­wą i miły Pan usil­nie pró­bu­je Wam sprze­dać ben­zy­nę E98? No cóż. Jak się oka­zu­je, nie zawsze zro­bi ona z nasze­go auta bolid F1 (no chy­ba, że Wil­liam­sa 😉 ). Ana­lo­gicz­nie w innych bran­żach. Ile razy wci­ska­no Wam apa­ra­ty o hor­ren­dal­nych ilo­ściach pik­se­li, tele­wi­zo­ry o tur­bo czę­sto­tli­wo­ściach, czy kame­ry o kosmicz­nych roz­dziel­czo­ściach, co potem oka­zy­wa­ło się tyl­ko chwy­tem mar­ke­tin­go­wym? W sprzę­cie optycz­nym jest podob­nie. Nigdy, ale to prze­nig­dy nie suge­ruj­cie się krzy­kli­wy­mi napi­sa­mi w ofer­tach, taki­mi jak powięk­sze­nia 600x w malut­kich, pla­sti­ko­wych lunet­kach. Oczy­wi­ście opty­ka pozwa­la na takie para­me­try, lecz fizycz­nie nabę­dzie­cie bez­u­ży­tecz­ny sprzęt o tra­gicz­nej jako­ści obra­zu. Myślę, że śmia­ło mogę tu odra­dzić wszel­kie skle­py ze wszyst­kim” (włącz­nie z elek­tro­mar­ke­ta­mi, czy skle­pa­mi foto(!)), a tak­że i przede wszyst­kim por­ta­le aukcyj­ne (wia­do­mo, któ­re 😉 ). Pole­cam nato­miast swo­je­go tele­sko­pu poszu­kać w skle­pach onli­ne lub sta­cjo­nar­nych, zaj­mu­ją­cych się pro­fe­sjo­nal­nie sprzę­tem astro­no­micz­nym. Nie chcę tu rekla­mo­wać kon­kret­nych firm, ale pole­cam w wyszu­ki­war­ce wpi­sać tele­sko­py” i z pew­no­ścią znaj­dzie­cie odpo­wied­ni sklep. Zapra­szam do kon­tak­tu ze mną. Chęt­nie podzie­lę się infor­ma­cją o kon­kret­nych skle­pach 😉

a. Po co mi to?

Pierw­sza rzecz — trze­ba odpo­wie­dzieć sobie na pyta­nie Co chcę obser­wo­wać” i odpo­wiedź Wszyst­ko” wca­le nie jest tu popraw­na 😉 Oczy­wi­ście w pew­nym zakre­sie taki tele­skop może być sprzę­tem uni­wer­sal­nym, któ­ry pozwo­li Wam obser­wo­wać zarów­no obiek­ty Ukła­du Sło­necz­ne­go, jak i obiek­ty głę­bo­kie­go nie­ba, wymie­nio­ne powy­żej. Nato­miast naj­le­piej okre­ślić swój cel, zanim doko­na­cie wybo­ru. Pomóc” w cudzy­sło­wie może tu pro­blem LP i miej­sca obser­wa­cji. Jeśli miesz­ka­cie w mie­ście i nie zamier­za­cie wyjeż­dżać z tele­sko­pem pod ciem­ne nie­bo zbyt czę­sto, war­to sku­pić się na obser­wa­cjach Księ­ży­ca i pla­net. Nato­miast jeśli miesz­ka­cie pod ciem­nym nie­bem lub macie moż­li­wość pod takim się zna­leźć od cza­su do cza­su, to faj­nie będzie poku­sić się o jasny sprzęt, któ­ry pozwo­li Wam obser­wo­wać obiek­ty mgła­wi­co­we.

b. Mobil­ność i ste­ro­wa­nie

Kolej­na spra­wa — wygo­da obser­wa­cji. W czym rzecz? W tak zwa­nym mon­ta­żu, czy­li tym, na czym mocu­je­my sprzęt. Naj­bar­dziej wygod­nym w użyt­ko­wa­niu jest tzw. Dobson. Jest to skrzy­nia, na któ­rej ramio­nach mocu­je­my tubę optycz­ną. Pod­sta­wa obra­ca się w osi pio­no­wej, a tuba zawie­szo­na na ramio­nach skrzy­ni pozwa­la na ruch w osi pozio­mej. Tele­skop usta­wia­my, poru­sza­jąc bez­po­śred­nio tubą optycz­ną. Jest to sys­tem szyb­ki w mon­ta­żu i demon­ta­żu i wygod­ny w trans­por­cie. Dobso­ny są też dość sta­bil­ny­mi sys­te­ma­mi. W porów­na­niu z inny­mi mon­ta­ża­mi są one tanie i za daną kwo­tę kupi­my więk­szy tele­skop na mon­ta­żu Dobso­na, niż na innych sys­te­mach. Wadą Dobso­nów nato­miast jest to, że przy dużych powięk­sze­niach, gdy obser­wo­wa­ny obiekt szyb­ko ucie­ka nam z pola widze­nia, musi­my cią­gle kory­go­wać pozy­cję tele­sko­pu.

Kolej­nym pod kątem pro­sto­ty użyt­ko­wa­nia mon­ta­żem jest mon­taż azy­mu­tal­ny. Tutaj mamy już do czy­nie­nia ze sta­ty­wem (trój­nóg) oraz gło­wi­cą, któ­ra pozwa­la nam usta­wić tubę w osi pio­no­wej i pozio­mej. Czę­sto wyko­nu­je się to pokrę­tła­mi węży­ko­wy­mi na prze­kład­ni śli­ma­ko­wej, co pozwa­la pre­cy­zyj­nie usta­wić i podą­żać za obiek­tem. Podob­nie jak w Dobso­nach, musi­my ręcz­nie pro­wa­dzić tubę za pomo­cą wspo­mnia­nych pokrę­teł za obiek­tem. Tego typu mon­ta­że, szcze­gól­nie te tanie oraz gdy tuba jest cięż­ka, są zazwy­czaj mało sta­bil­ne i każ­de dotknię­cie sprzę­tu, czy nawet cięż­szy krok powo­du­je drga­nia obra­zu, szcze­gól­nie na naj­więk­szych powięk­sze­niach. Zesta­wy z mon­ta­żem azy­mu­tal­nym kupi­my zarów­no z lune­ta­mi, jak i tele­sko­pa­mi zwier­cia­dla­ny­mi.

Trze­cim rodza­jem mon­ta­żu jest mon­taż para­lak­tycz­ny (rów­ni­ko­wy). Jest to naj­bar­dziej ze wspo­mnia­nych zaawan­so­wa­ny i zara­zem naj­droż­szy typ mon­ta­żu. Pozwa­la on sko­re­lo­wać usta­wie­nie naszej tuby optycz­nej z osią obro­tu Zie­mi (prze­cho­dzą­cą mię­dzy jej bie­gu­na­mi) i dzię­ki temu może­my łatwo śle­dzić obiekt w polu widze­nia za pomo­cą tyl­ko jed­ne­go pokrę­tła. Sto­sun­ko­wo małym kosz­tem (ok 260 zł) może­my rów­nież wypo­sa­żyć ten mon­taż w mecha­nizm, któ­ry samo­ist­nie pro­wa­dzi tubę za obser­wo­wa­nym obiek­tem. W przy­pad­ku zesta­wów wypo­sa­żo­nych w mon­taż para­lak­tycz­ny, tań­sze gło­wi­ce są mało sta­bil­ne, szcze­gól­nie gdy zawie­si­my na nich cięż­szą tubę. Na począ­tek jed­nak powin­ny nam w zupeł­no­ści wystar­czyć.

Jeśli dys­po­nu­je­my więk­szą ilo­ścią gotów­ki (ponad 1000 zł), może­my wypo­sa­żyć dowol­ny z ww. sys­te­mów w zaawan­so­wa­ny sys­tem pro­wa­dzą­cy, tzw. GoTo. Wte­dy na pilo­cie wybie­ra­my obiekt i sys­tem sam nam go usta­wia i za nim pro­wa­dzi. Tak w skró­cie 🙂

c. Jasność

Jeśli wie­my już co chce­my obser­wo­wać oraz jakie­go typu mon­taż będzie dla nas odpo­wied­ni, to co nam pozo­sta­ło w ukła­dan­ce? Oczy­wi­ście sama tuba optycz­na!

No cóż, tu dosta­nie­my jesz­cze więk­sze­go zawro­tu gło­wy, niż dotych­czas. Sys­te­mów optycz­nych jest mnó­stwo. Refrak­to­ry, reflek­to­ry. New­to­ny, Schmit­ty-Cas­se­gra­iny, Mak­su­to­vy itp. itd. Co wybrać? Jak żyć?

Pamię­taj­cie — cel obser­wa­cji. Do obiek­tów jasnych (Księ­życ, pla­ne­ty) nie potrze­bu­je­my jasne­go tele­sko­pu. Odwrot­nie, gdy polu­je­my na obiek­ty sła­be. Dla­te­go w para­me­trach dane­go mode­lu spójrz­my na tzw. świa­tło­si­łę. jest ona wyra­żo­na w ten spo­sób f/​5, f/​7, f/​10. Do jasnych obiek­tów wystar­czą nam mode­le o jasno­ści f/​7, 8, 10, itd. Do sła­bych obiek­tów szu­kaj­my opty­ki jaśniej­szej. I tutaj waż­na uwa­ga. Nawet bar­dzo świa­tło­sil­ny tele­skop nie da nam takie­go obra­zu, jakie widzi­my na zdję­ciach, któ­re zale­wa­ją Inter­net. Pamię­taj­cie jed­ną rzecz — zdję­cie to w przy­pad­ku mgła­wic, galak­tyk, Dro­gi Mlecz­nej wynik naświe­tla­nia nawet kil­ku­go­dzin­ne­go. Ludz­kie oko obraz odświe­ża” na bie­żą­co, dla­te­go na siat­ków­ce odkła­da się w porów­na­niu z matry­cą CMOS bar­dzo nie­wiel­ka ilość świa­tła. Duże tele­sko­py poka­żą nam wspa­nia­łe szcze­gó­ły wie­lu obiek­tów głę­bo­kie­go nie­ba, lecz nigdy nie będą one tak kolo­ro­we i oka­za­łe, jak na foto­gra­fiach.

d. Waga

Kolej­ną waż­ną rze­czą jest waga całe­go zesta­wu. Zarów­no gło­wi­ca, jak i sama tuba potra­fią swo­je ważyć. War­to spraw­dzić, czy nasz sprzęt nie oka­że się 30-kilo­gra­mo­wym baga­żem, któ­ry za każ­dym razem będzie­my musie­li wozić, nosić, skła­dać i roz­kła­dać, jeśli decy­du­je­my się na wyjaz­dy obser­wa­cyj­ne za mia­sto”.

e. Sys­tem optycz­ny i koszt

Pozo­stał nam teraz do wybo­ru sys­tem optycz­ny. Dla osób z peł­niej­szą świn­ką skar­bon­ką z pew­no­ścią cie­ka­wym roz­wią­za­niem będą tele­sko­py Schmit­ta-Cas­se­gra­ina lub Mak­su­to­va, czy też hybry­dy tych sys­te­mów. Są to sys­te­my lustrza­ne. Dają one świet­ne obra­zy i mają małe gaba­ry­ty. Wyda­jąc kil­ka-kil­ka­na­ście tysię­cy zł wcho­dzi­my w posia­da­nie pro­fe­sjo­nal­ne­go sprzę­tu, o któ­re­go jakość nie musi­my się mar­twić. Spo­re pie­nią­dze musi­my rów­nież wysu­płać na refrak­to­ry apo­chro­ma­tycz­ne, czy­li tzw. sys­te­my soczew­ko­we (duble­ty, tri­ple­ty) – naj­pro­ściej: lune­ty. Apo­chro­ma­ty wyka­zu­ją dosko­na­łe para­me­try optycz­ne, wol­ne od wad.

Wymie­ni­łem Wam opcje z gór­nej pół­ki. Ale czy war­to jest pono­sić duże kosz­ty na coś, co do cze­go nie do koń­ca jeste­śmy pew­ni, czy będzie nam słu­żyć dłu­gi czas? A co, jeśli życie, obo­wiąz­ki, sytu­acje loso­we lub po pro­stu zmia­na zain­te­re­so­wań spo­wo­du­ją, że sprzęt będzie stał w kącie i grał rolę wie­sza­ka na ciu­chy? 😉 Wte­dy pro­szę o tele­fon, z chę­cią odku­pię za ⅓ ceny :D. Myślę, że to kwe­stia indy­wi­du­al­na, ale gorą­co pole­cam swo­ją przy­go­dę z tele­sko­pa­mi zacząć od cze­goś prost­sze­go i tań­sze­go. Gdy już prze­ko­na­my się, czy jest to zaba­wa dla nas, moż­na głę­biej się­gnąć do kie­sze­ni.

Zatem wra­ca­my do wybo­ru naszej pierw­szej tuby optycz­nej w przy­stęp­nej cenie. Tako­wą (i to razem z mon­ta­żem) może­my zdo­być już za kil­ka­set zło­tych. W prze­dzia­le ceno­wym od 200 do kil­ku tysię­cy zł dosta­nie­my tele­sko­py soczew­ko­we achro­ma­tycz­ne oraz tele­sko­py zwier­cia­dla­ne w sys­te­mie New­to­na. Te pierw­sze dadzą nam kon­tra­sto­we obra­zy Księ­ży­ca i pla­net, pod­czas gdy te dru­gie będą jaśniej­sze i posłu­żą za sprzęt bar­dziej uni­wer­sal­ny lub taki do obser­wa­cji ciem­niej­szych obiek­tów.

f. Aper­tu­ra

We wcze­śniej­szych eta­pach wybra­li­śmy już zakres jasno­ści opty­ki. To z kolei defi­niu­je nam pośred­nio tzw. aper­tu­rę, czy­li wiel­kość” obiek­ty­wu lub lustra tele­sko­pu. Jest to bar­dzo waż­ne, ponie­waż impli­ku­je to z kolei tzw. mak­sy­mal­ne uży­tecz­ne powięk­sze­nie nasze­go sprzę­tu. Tak, wła­śnie dla­te­go z dale­ka omi­ja­my tur­bo-sil­ne lunet­ki z mar­ke­tów. Ist­nie­je coś takie­go, jak wła­śnie mak­sy­mal­ne uży­tecz­ne powięk­sze­nie. Jest to powięk­sze­nie, powy­żej któ­re­go obraz prze­sta­je być jasny i kon­tra­sto­wy i nie jest akcep­to­wal­ny. Wyni­ka to z fizycz­nych ogra­ni­czeń opty­ki. Nie moż­na zoo­mo­wać” w nie­skoń­czo­ność 😉 Mak­sy­mal­ne powięk­sze­nie obli­cza­my, mno­żąc śred­ni­cę obiektywu/​lustra wyra­żo­ną w mm dwu­krot­nie.

g. Powięk­sze­nie

Samo powięk­sze­nie obli­cza­my, dzie­ląc ogni­sko­wą obiektywu/​lustra przez ogni­sko­wą oku­la­ru. Pro­du­cent sprzę­tu dorzu­ca do zesta­wu zazwy­czaj 12 oku­la­ry o danej ogni­sko­wej oraz czę­sto tzw. soczew­kę Bar­lo­wa, któ­ra zwie­lo­krat­nia obli­czo­ne powięk­sze­nie o czyn­nik wymie­nio­ny na obu­do­wie soczew­ki. Może­my zatem poli­czyć, czy dołą­czo­ne akce­so­ria zosta­ły sen­sow­nie dobra­ne i daro­wać sobie zakup sprzę­tu, jeśli zestaw wykra­cza poza uży­tecz­ne para­me­try lub też doku­pić sobie oku­lar, jeśli te stan­dar­do­we nie wyko­rzy­stu­ją mak­sy­mal­nych moż­li­wo­ści sprzę­tu. Np. dla tele­sko­pu o śred­ni­cy lustra 130 mm (np. Sky Wat­cher BK1309EQ2, koszt ok 680 zł za cały kom­plet) mak­sy­mal­ne uży­tecz­ne powięk­sze­nie to 260 razy (waż­ną rolę gra­ją tu warun­ki atmos­fe­rycz­ne, jakość atmos­fe­ry, tzw. seeing, któ­ry może ogra­ni­czyć mak­sy­mal­ne powięk­sze­nie dane­go dnia z powo­du nie­moż­no­ści uzy­ska­nia ostrych obra­zów). Ogni­sko­wa lustra to 900 mm, a dołą­czo­ne oku­la­ry to 10 mm oraz 25 mm oraz Bar­low 2x. Zatem uży­wa­jąc oku­la­ru 10 mm uzy­ska­my powięk­sze­nie 900/10=90x, a z Bar­lo­wem 180x. Teo­re­tycz­nie mamy jesz­cze zapas. Gdy doku­pi­my oku­lar 6 mm, uzy­ska­my powięk­sze­nie 900/6=150x. Bar­low 2x da nam pow. 300x. Tro­chę za dużo, ale przy dobrych warun­kach pier­ście­nie Satur­na robią wra­że­nie 🙂 Sen­sow­niej będzie użyć Bar­lo­wa 1.5x i uzy­skać pow. 226x.

Jest rów­nież para­metr naj­mniej­sze­go uży­tecz­ne­go powięk­sze­nia. Jest to śred­ni­ca obiektywu/​lustra podzie­lo­na przez 6. Jest to zwią­za­ne z wiel­ko­ścią tzw. źre­ni­cy wyj­ścio­wej, czy­li kół­ka” na soczew­ce oku­la­ru, na któ­rym odkła­da się obraz z obiektywu/​lustra. Jeśli powięk­sze­nie jest zbyt małe, źre­ni­ca wyj­ścio­wa jest duża i część świa­tła tra­fia poza siat­ków­kę oka, mar­nu­jąc cen­ne foto­ny. Zazwy­czaj nie zwra­ca­my uwa­gi na ten para­metr, ale pro­du­cen­ci cza­sa­mi dorzu­ca­ją nam do zesta­wu oku­la­ry, któ­re ofe­ru­ją zbyt małe powięk­sze­nie.

h. Pozo­sta­łe uwa­gi

Na koniec 2 dodat­ko­we rze­czy. Nie może­my iść w stro­nę krót­szych i krót­szych ogni­sko­wych oku­la­ru, chcąc zwięk­szać powięk­sze­nie, ponie­waż tzw. wła­sne pole widze­nia oku­la­ru w przy­pad­ku tań­szych typów będzie bar­dzo małe i uży­wa­nie takie­go mode­lu będzie bar­dzo trud­ne i iry­tu­ją­ce. Oku­la­ry o ogni­sko­wych poni­żej 5 mm (mode­le tań­sze) raczej odra­dzam. Jak sobie zatem pora­dzić, gdy chce­my uzy­skać duże obra­zy pla­net i oglą­dać kra­te­ry księ­ży­co­we z bli­ska? No cóż, wszyst­kie wymie­nio­ne wyżej para­me­try się ze sobą prze­pla­ta­ją. Mak­sy­mal­ne powięk­sze­nie ogra­ni­cza nam wiel­kość lustra/​obiektywu a defi­niu­je je mię­dzy inny­mi ogni­sko­wa oku­la­ru. Jeśli więc chce­my uzy­skać powięk­sze­nie 300x, to musi­my zde­cy­do­wać się na tele­skop o śred­ni­cy co naj­mniej 150 mm i ogni­sko­wej, któ­ra pozwo­li nam użyć wygod­nych w uży­ciu oku­la­rów (np. ogni­sko­wa lustra/​obiektywu 1000 mm pozwo­li zasto­so­wać oku­lar 7 mm i soczew­kę Bar­lo­wa 2x, co da nam powięk­sze­nie F=(1000/7)*2)=285x )

W przy­pad­ku jasnych, tań­szych tele­sko­pów (krót­ka ogni­sko­wa, duże lustro/​obiektyw), małe powięk­sze­nia spo­wo­du­ją cza­sem nawet bar­dzo sil­ne wady optycz­ne na brze­gu pola widze­nia. Obraz może być znie­kształ­co­ny, może poja­wić się tzw. aber­ra­cja chro­ma­tycz­na (kolo­ro­we obwód­ki). War­to mieć to na uwa­dze.

i. Mate­ria­ły wyko­naw­cze

Tele­skop to rów­nież mate­ria­ły, z któ­rych jest wyko­na­ny. Im droż­szy, tym lep­sze będzie wyko­na­nie i pre­cy­zja rucho­mych mecha­ni­zmów. Na począ­tek nie przej­muj­my się jed­nak pla­sti­kiem w tym, czy tam­tym ele­men­cie. Z tym da się żyć, a dobrze dobra­ne para­me­try optycz­ne dadzą nam to, na czym głów­nie nam zale­ży — faj­ne obra­zy.

Wie­my już na co zwró­cić uwa­gę przy wybo­rze nasze­go pierw­sze­go tele­sko­pu. Nie jest to zada­nie łatwe, ale rów­nież nie nie­moż­li­we. Poszu­kaj­cie lunet o śred­ni­cy obiek­ty­wu od 70 mm wzwyż, czy też tele­sko­pów New­to­na o śred­ni­cy 100 mm, czy 130 mm. Myślę, że będzie­cie zado­wo­le­ni z moż­li­wo­ści, jakie daje Wam Wasz pierw­szy sprzęt optycz­ny.