Corocz­ny deszcz mete­orów — Kwa­dran­ty­dy 2016

Każ­dy pocza­tek roku zaczy­na się w astro­no­mii ama­tor­skiej regu­lar­nym desz­czem mete­orów z roju Kwa­dran­ty­dy. Nazwa ta nie każ­de­mu wie­le powie, lecz nie nale­ży Kwa­dran­ty­dów lek­ce­wa­żyć. Jest to jeden z naj­ak­tyw­niej­szych rojów w roku i obfi­tu­je w 120 zja­wisk na godzi­nę w ide­al­nych warun­kach, co prze­kła­da się na oko­ło 25 mete­orów w cią­gu 60 minut dla prze­cięt­ne­go obser­wa­to­ra. Swo­ją aktyw­no­ścią i regu­lar­no­ścią Kwa­dran­ty­dy dorów­nu­ją nawet słyn­nym sierp­nio­wym Per­se­idom. Dla­cze­go jed­nak nie są tak popu­lar­ne? Odpo­wiedź jest pro­sta — Per­se­idy może­my zazwy­czaj podzi­wiać, leżąc wygod­nie na kocu w cie­płą noc pod­czas, gdy stycz­nio­we noce są na wie­lo­go­dzin­ne obser­wa­cje dość trud­nym czasem.

W tym roku mak­si­mum przy­pa­da na poran­ne godzi­ny 4 stycz­nia, gdy w Pol­sce jest już wid­no. Uszczk­nie­my jed­nak coś z wąskie­go zazwy­czaj okna cza­so­we­go, pod­czas któ­re­go rój wybu­cha wzmo­żo­ną aktyw­no­ścią, gdy obser­wa­cje roz­pocz­nie­my w dru­giej poło­wie nocy, bli­żej godzin poran­nych. Patrzy­my w stro­nę wscho­du, gdzie znaj­du­je się obszar, skąd nad­la­tu­ją mete­ory (radiant roju). Nie­ste­ty ilość widzia­nych mete­orów na pew­no ogra­ni­czy blask Księ­ży­ca wcho­dzą­ce­go tej nocy po godzi­nie 2. Nie ma się co jed­nak zra­żać. Kwa­dran­ty­dy potra­fią popi­sać się jasny­mi zja­wi­ska­mi, któ­rych ten pro­blem nie dotyczy 🙂

Bolid z roju Kwa­dran­ty­dów 3.01.2013 (źr. nasa​.gov)

Komentarze są zamknięte.