Złą­cze­nie Wenus i Merkurego

W dru­gim tygo­dniu stycz­nia nada­rza się dobra oka­zja na obser­wa­cje Mer­ku­re­go. Ta naj­bliż­sza Słoń­cu pla­ne­ta jest zazwy­czaj trud­na w dostrze­że­niu ze wzglę­du na jej niskie poło­że­nie nad hory­zon­tem o świ­cie lub zmierz­chu i nie­wiel­ką kąto­wą odle­głość od naszej dzien­nej gwiaz­dy. Kie­dy jed­nak Mer­ku­ry i Zie­mia usta­wią się na orbi­cie odpo­wied­nio, może­my dość wygod­nie obser­wo­wać tę ska­li­stą pla­ne­tę na nie­bo­skło­nie. Tym bar­dziej, gdy obok znaj­dzie się taki punkt odnie­sie­nia, jak Wenus — naj­ja­śniej­szy po Słoń­cu i Księ­ży­cu obiekt na nie­bie. Wła­śnie w stycz­niu obie pla­ne­ty złą­czą się na odle­głość poni­żej 1 stop­nia (to mniej, niż 2 śred­ni­ce Księ­ży­ca na nie­bie). Jest to pierw­sza z wiel­kich koniunk­cji (złą­czeń) w 2015 roku. Naj­lep­sze warun­ki do obser­wa­cji wystą­pią 11 stycz­nia, ale złą­cze­nie będzie atrak­cyj­nie wyglą­dąć od 10 do 13 stycznia.

Aby odna­leźć Mer­ku­re­go, obser­wu­je­my oko­ło pół godzi­ny po zacho­dzie Słoń­ca. Kie­ru­je­my wzrok nad poło­dnio­wo-zachod­ni hory­zont i łatwo odnaj­du­je­my bar­dzo jasną Wenus. Pla­ne­ta będzie świe­cić oko­ło 7 stop­ni nad hory­zon­tem (ok. 7cm na linij­ce, któ­rą trzy­ma­li­by­śmy na wycią­gnię­tej przed sie­bie ręce). Mer­ku­ry będzie znaj­do­wał się na pra­wo od niej, począt­ko­wo lek­ko poni­żej, a od 12 stycz­nia już na podob­nej wyso­ko­ści, co Wenus. Nie­bo jest wte­dy jesz­cze dość jasne i w obser­wa­cjach na pew­no pomo­że lornetka.

Wenus Merkury 2014.01.11

Wenus i Mer­ku­ry 11.01.2015, pół godzi­ny po zacho­dzie Słoń­ca (źr. Stellarium)


Komentarze są zamknięte.