• Archiwa Tagów rój meteorów
  • Stycz­nio­wa noc spa­da­ją­cych gwiazd” — Kwa­dran­ty­dy 2019

    Każ­dy miło­śnik astro­no­mii zaczy­na rok od podzi­wia­nia jed­ne­go z naj­więk­szych rojów mete­orów — Kwa­dran­ty­dów. Dorów­nu­je on, a nawet może prze­bić słyn­ne sierp­nio­we Per­se­idy. Oto jakie warun­ki do obser­wa­cji będzie­my mie­li w 2019 roku.

    TRO­CHĘ TEO­RII

    Nale­ży wspo­mnieć, że roje mete­orów bio­rą swo­je pocho­dze­nie z pozo­sta­ło­ści, jakie na swo­jej dro­dze orbi­tal­nej zosta­wia­ją za sobą… no wła­śnie. Głów­nie są to kome­ty, któ­re z łatwo­ścią tra­cą two­rzą­cy je mate­riał na sku­tek sub­li­ma­cji lodu pod­czas zbli­ża­nia się do Słoń­ca. Kome­ty tra­cą wte­dy swo­ją inte­gral­ność, a czą­stecz­ki gru­zu”, jaki zosta­je za kome­ta­mi spa­la­ją się w ziem­skiej atmos­fe­rze, two­rząc zja­wi­sko mete­oru. To wszyst­ko oczy­wi­ście dzie­je się pod warun­kiem, że Zie­mia przez taki kosmicz­ny śmiet­nik prze­la­tu­je. Innym źró­dłem rojów mete­orów mogą być rów­nież bar­dziej zwar­te cia­ła nie­bie­skie takie, jak pla­ne­to­idy. Ze wzglę­du na róż­ne oddzia­ły­wa­nia mogą one tra­cić swój mate­riał i powo­do­wać podob­ny efekt nad naszy­mi gło­wa­mi.

    Kwa­dran­ty­dy swo­je pocho­dze­nie zawdzię­cza­ją wła­śnie pla­ne­to­idzie o ozna­cze­niu 2003 EH1. Na prze­ło­mie każ­dych lat nasza pla­ne­ta prze­cho­dzi przez stru­mień czą­stek pozo­sta­wio­nych przez to cia­ło nie­bie­skie. W oko­li­cach 34 stycz­nia Zie­mia wcho­dzi w wąskie cza­so­wo, gęst­sze obsza­ry tych chmur pyłu i mamy do czy­nie­nia z mak­si­mum aktyw­no­ści roju.

    Nazwa tego roju wzię­ła się od nie­ist­nie­ją­cej już kon­ste­la­cji Kwa­dran­tu Ścien­ne­go, któ­ry znaj­do­wał się w gra­ni­cach obec­ne­go obsza­ru gwiaz­do­zbio­rów Wola­rza oraz Smo­ka. Jest to bar­dzo bli­sko aste­ry­zmu, któ­ry każ­dy zna – Wiel­kie­go Wozu. Każ­dy rój mete­orów wybie­ga” z wąskie­go obsza­ru na nie­bie. Jest on zwa­ny radian­tem. Wła­śnie w Kwa­dran­cie Ścien­nym znaj­do­wał się radiant Kwa­dran­ty­dów, gdy kon­ste­la­cja jesz­cze ist­nia­ła. Radiant to złu­dze­nie, któ­re­go dozna­je­my, patrząc z per­spek­ty­wy pędzą­cej Zie­mi na wprost lecą­cych w nas czą­ste­czek. To tak, jak­by­śmy patrzy­li na śnież­ki pod­czas śnie­ży­cy, jadąc szyb­ko autem. Będą one wybie­gać ze środ­ka pola widze­nia i roz­bie­gać się na wszyst­kie stro­ny auta, zupeł­nie jak mete­ory po nie­bie.

    Czy­taj dalej!!  Post ID 2116

    Facebooktwittermailby feather
  • Gemi­ni­dy — naj­lep­szy deszcz mete­orów w roku

    Koniec roku tra­dy­cyj­nie stoi pod zna­kiem Gemi­ni­dów — roju mete­orów nie zawsze doce­nia­ne­go przez miło­śni­ków ama­tor­skich obser­wa­cji nie­ba. Gemi­ni­dy jed­nak to naj­bar­dziej obfi­ty w zja­wi­ska deszcz spa­da­ją­cych gwiazd” w całym kale­da­rzu.

    Jak każ­dy zwar­ty stru­mień czą­stek zwa­ny rojem mete­orów, Gemi­ni­dy mają okres, w któ­rym są aktyw­ne. W ich przy­pad­ku jest to dość wąskie okno cza­so­we mię­dzy 4 a 16 grud­nia. W trak­cie aktyw­no­ści roju może nastą­pić mak­si­mum, czy­li pik aktyw­no­ści zja­wisk. Gemi­ni­dy takie mak­si­mum mają oko­ło 14 listo­pa­da. W tym roku wyli­czo­ne ono zosta­ło na pora­nek wspo­mnia­ne­go dnia grud­nia. Zatem aby zoba­czyć ten nie­zwy­kły spek­takl, nale­ży na obser­wa­cje prze­zna­czyć noc z 13 na 14 grud­nia.

    Każ­dy z nas zna sierp­nio­we Per­se­idy. Być może zasko­czy Was fakt, że Gemi­ni­dy prze­bi­ja­ją je ilo­ścią zja­wisk, docho­dzą­cą do 120 w cią­gu godzi­ny!

    Gemi­nid (ⒸWal­ly Pachol­ka, astro​pics​.com)

    Czy­taj dalej!!  Post ID 2116

    Facebooktwittermailby feather
  • Mak­si­mum roju mete­orów Kwa­dran­ty­dy

    Każ­dy rok kalen­da­rzo­wy zaczy­na się pokaź­nym desz­czem mete­orów z roju Kwa­dran­ty­dy. Dorów­nu­je on, a nawet może prze­bić słyn­ne sierp­nio­we Per­se­idy. Czy z obsza­ru Pol­ski będzie­my mogli podzi­wiać te zja­wi­ska rów­nież i w 2017 roku? Zapra­szam do lek­tu­ry.

    TRO­CHĘ TEO­RII

    Nale­ży wspo­mnieć, że roje mete­orów bio­rą swo­je pocho­dze­nie z pozo­sta­ło­ści, jakie na swo­jej dro­dze orbi­tal­nej zosta­wia­ją za sobą… no wła­śnie. Głów­nie są to kome­ty, któ­re z łatwo­ścią tra­cą two­rzą­cy je mate­riał na sku­tek sub­li­ma­cji lodu pod­czas zbli­ża­nia się do Słoń­ca. Kome­ty tra­cą wte­dy swo­ją inte­gral­ność, a czą­stecz­ki gru­zu”, jaki zosta­je za kome­ta­mi spa­la­ją się w ziem­skiej atmos­fe­rze, two­rząc zja­wi­sko mete­oru. To wszyst­ko oczy­wi­ście dzie­je się pod warun­kiem, że Zie­mia przez taki kosmicz­ny śmiet­nik prze­la­tu­je. Innym źró­dłem rojów mete­orów mogą być rów­nież bar­dziej zwar­te cia­ła nie­bie­skie takie, jak pla­ne­to­idy. Ze wzglę­du na róż­ne oddzia­ły­wa­nia mogą one tra­cić swój mate­riał i powo­do­wać podob­ny efekt nad naszy­mi gło­wa­mi.

    Kwa­dran­ty­dy swo­je pocho­dze­nie zawdzię­cza­ją wła­śnie pla­ne­to­idzie o ozna­cze­niu 2003 EH1. Na prze­ło­mie każ­dych lat nasza pla­ne­ta prze­cho­dzi przez stru­mień czą­stek pozo­sta­wio­nych przez to cia­ło nie­bie­skie. W oko­li­cach 34 stycz­nia Zie­mia wcho­dzi w wąskie cza­so­wo, gęst­sze obsza­ry tych chmur pyłu i mamy do czy­nie­nia z mak­si­mum aktyw­no­ści roju.

    Nazwa tego roju wzię­ła się od nie­ist­nie­ją­cej już kon­ste­la­cji Kwa­dran­tu Ścien­ne­go, któ­ry znaj­do­wał się w gra­ni­cach obec­ne­go obsza­ru gwiaz­do­zbio­rów Wola­rza oraz Smo­ka. Jest to bar­dzo bli­sko aste­ry­zmu, któ­ry każ­dy zna — Wiel­kie­go Wozu. Każ­dy rój mete­orów wybie­ga” z wąskie­go obsza­ru na nie­bie. Jest on zwa­ny radian­tem. Wła­śnie w Kwa­dran­cie Ścien­nym znaj­do­wał się radiant Kwa­dran­ty­dów, gdy kon­ste­la­cja jesz­cze ist­nia­ła. Radiant to złu­dze­nie, któ­re­go dozna­je­my, patrząc z per­spek­ty­wy pędzą­cej Zie­mi na wprost lecą­cych w nas czą­ste­czek. To tak, jak­by­śmy patrzy­li na śnież­ki pod­czas śnie­ży­cy, jadąc szyb­ko autem. Będą one wybie­gać ze środ­ka pola widze­nia i roz­bie­gać się na wszyst­kie stro­ny auta, zupeł­nie jak mete­ory po nie­bie.

    Położenie radiantu roju względem "Wielkiego Wozu" (kliknij, aby powiększyć). Źr. Stellarium
    Poło­że­nie radian­tu roju wzglę­dem Wiel­kie­go Wozu” (klik­nij, aby powięk­szyć). Źr. Stel­la­rium

    Czy­taj dalej!!  Post ID 2116

    Facebooktwittermailby feather
  • Mak­si­mum aktyw­no­ści Per­se­idów

    Naj­bar­dziej zna­ny rój mete­orów nad­cho­dzi! Per­se­idy, bo o nich mowa, zano­tu­ją mak­si­mum swo­jej aktyw­no­ści jak zawsze w nocy z 12 na 13 sierp­nia. Praw­dę mówiąc mete­ory z tego roju moż­na oglą­dać już od kil­ku tygo­dni i będą one widocz­ne jesz­cze przez kolej­ne noce po wspo­mnia­nym mak­si­mum. Wia­do­mo jed­nak, że magicz­na noc z 1213 co roku przy­cią­ga rze­sze fanów żąd­nych nie­zwy­kłe­go spek­ta­klu na nie­bie. Ten rok jed­nak przy­niósł nam bodaj naj­więk­sze moż­li­we utrud­nie­nie w obser­wa­cjach. I nie jest tu mowa o chmu­rach, lecz o Księ­ży­cu, któ­ry będzie tuż po peł­ni i przez całą noc świe­cił będzie na nie­bie, sku­tecz­nie zaśle­pia­jąc więk­szość spa­da­ją­cych gwiazd”. Dodat­ko­wo, wspo­mnia­na peł­nia nastą­pi w momen­cie naj­więk­sze­go zbli­że­nia Księ­ży­ca do Zie­mi, co spo­wo­du­je, że nasz sate­li­ta będzie wyjąt­ko­wo jasny. Trze­ba jed­nak mieć nadzie­ję, że Per­se­idy wezmą odwet na Łysym” i zapre­zen­tu­ją wie­le jasnych zja­wisk, włą­cza­jąc w to tzw. boli­dy, czy­li wyjąt­ko­wo jasne mete­ory. A takich co roku nie bra­ku­je. Przy­kład? Poniż­sze nagra­nie z 7 sierp­nia. Koniecz­nie obej­rzyj­cie z dźwię­kiem. Efekt aku­stycz­ny to zapis radio­we­go echa, jakie powsta­je, gdy fala radio­wa wysła­na z Zie­mi odbi­ja się od zjo­ni­zo­wa­ne­go gazu powsta­łe­go od prze­lo­tu mete­oru. Moż­na to nazwać mete­oro­wym rada­rem. Odgło­sy” mete­orów są intry­gu­ją­ce i tajem­ni­cze, chy­ba każ­dy przy­zna.

    Perseid

    Prze­lot boli­du z roju Per­se­idów nad Nowym Mek­sy­kiem (źró­dło: Tho­mas Ash­craft, spa​ce​we​ather​.com)

    Jak obser­wo­wać? Oczy­wi­ście nie uży­wa­my żad­nych przy­rzą­dów optycz­nych. Nie­uzbro­jo­ne oko wystar­czy w zupeł­no­ści. Naj­lep­szym miej­scem będzie otwar­ty teren z dala od mia­sta bez prze­szkód zasła­nia­ją­cych nam widok nie­ba. Im dalej od sztucz­nych świa­teł, tym lepiej. W sek­cji Przy­dat­ne lin­ki” na tej stro­nie znaj­dzie­cie mapę zaświe­tle­nia nie­ba, któ­ra pomo­że Wam wybrać naj­ciem­niej­sze dostęp­ne miej­sce w pobli­żu. Dobrze jest mieć leżak, koc lub kari­ma­tę, aby móc wygod­nie patrzeć w górę. Obser­wu­je­my w dowol­nym momen­cie nocy. Z racji Księ­ży­ca znaj­du­ją­ce­go się na nie­bie, patrzy­my tak, aby nie był on bez­po­śred­nio w zasię­gu nasze­go wzro­ku i nas nie ośle­piał. Miej­sce, z któ­re­go pozor­nie będą wybie­gać mete­ory będzie znaj­do­wać się nad pół­noc­no-wschod­nią czę­ścią nie­ba, prze­su­wa­jąc się w mia­rę upły­wu cza­su na wschód i jed­no­cze­śnie wyso­ko w górę. Wystar­czy więc, że będzie­my patrzeć w kie­run­ku pół­noc­nym lub wschod­nim, obej­mu­jąc wzro­kiem obszar od oko­lic zeni­tu pra­wie po hory­zont. Księ­życ w mia­rę postę­pu nocy będzie ucie­kał” ze wscho­du na połu­dnie, a potem na zachód.

    Zachę­cam zatem do obser­wa­cji, życzę cie­płej i bez­chmur­nej nocy i uda­nych łowów!

    Źró­dło gra­fi­ki: apod​.nasa​.gov
    Facebooktwittermailby feather
  • Mak­si­mum aktyw­no­ści roju mete­orów eta Akwa­ry­dy

    Wysłany dnia: przez Mariusz Grabowski

    W nocy z 5 na 6 maja, jak co roku na nie­bie zapło­ną w dużej ilo­ści (śred­nio 60 w cią­gu godzi­ny) mete­ory z roju eta Akwa­ry­dy. Rój ten jest aktyw­ny już od 19 kwiet­nia do 28 maja, jed­nak wspo­mnia­na noc to mak­si­mum, jakie eta Akwa­ry­dy mogą z sie­bie dać. Dokład­niej rzecz ujmu­jąc, obser­wa­cje powin­ni­śmy pro­wa­dzić od oko­ło godzi­ny 2 w nocy do świ­tu, kie­dy radiant roju, czy­li pozor­ne miej­sce wyła­nia­nia się mete­orów, wscho­dzi nad hory­zont. A miej­sce to leży w gwiaz­do­zbio­rze Wod­ni­ka, stąd nazwa Akwa­ry­dy (łac. Aqu­arius).

    Rój ten cechu­je się kil­ko­ma napraw­dę cie­ka­wy­mi atry­bu­ta­mi. Przede wszyst­kim mete­ory pocho­dzą z pyłu pozo­sta­wio­ne­go przez słyn­ną kome­tę Hal­leya. Dodat­ko­wo, prak­tycz­nie każ­dy mete­or pozo­sta­wia na nie­bie smu­gę, któ­ra świe­ci się przez kil­ka sekund. No i chy­ba naj­cie­kaw­sza rzecz — w związ­ku z fak­tem, że radiant roju leży nisko nad hory­zon­tem, mete­ory wyda­ją się wystrze­li­wać do góry, zamiast spa­dać w dół”.

    Zare­zer­wuj­my sobie zatem wspo­mnia­ną noc na obser­wa­cje gdzieś z dala od mia­sta. Naj­le­piej wybrać miej­sce, z któ­re­go bez pro­ble­mu gołym okiem dostrze­że­my mgli­sty pas na nie­bie, czy­li dro­gę mlecz­ną usia­ną gwiaz­da­mi. To zagwa­ran­tu­je nam, że będzie­my w sta­nie dostrzec dużo spa­da­ją­cych gwiazd” nie­za­śle­pio­nych przez sztucz­ne świa­tła latar­ni i domów. Skie­ruj­my nasz wzrok wyso­ko nad wschod­ni hory­zont i obser­wuj­my to pięk­ne wido­wi­sko. Niech będzie to namiast­ka tego, co naj­praw­do­po­dob­niej cze­ka nas pod koniec mie­sią­ca, czy­li praw­dzi­wa ule­wa mete­orów z roju Came­lo­par­da­li­dy!

    Facebooktwittermailby feather